Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed „świętą wojną” zwycięstwa nad KPR potrzebowały, jak powietrza. W sobotę MKS podejmie Zagłębie Lubin

AG
MKS po sześciu kolejkach jest liderem tabeli PGNiG Superligi
MKS po sześciu kolejkach jest liderem tabeli PGNiG Superligi Wojciech Szubartowski
Wielkimi krokami nadchodzi pierwsza w tym sezonie PGNiG Superligi Kobiet „święta wojna”, czyli starcie MKS Perła Lublin z Metraco Zagłębiem Lubin.

Ostatnim sprawdzianem dla lublinianek przed potyczką z odwiecznymi rywalkami był środowy mecz z KPR Gminy Kobierzyce. MKS co prawda go wygrał, ale w samej końcówce mocno się męczył i ostatecznie triumfował tylko jedną bramką, 22:21.

- Przez 50 minut graliśmy naprawdę fajnie, szczególnie biorąc pod uwagę kontuzje, z jakimi zmagamy się w drużynie. Spokojnie budowaliśmy przewagę, doszliśmy do pięciu bramek zaliczki i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Nie wiem, czy w głowach dziewczyn włączył się tryb oszczędzania przed sobotą, czy zabrakło nam koncentracji, czy to KPR mocniej zerwał szyki. Wiem jednak, że niepotrzebnie doprowadziliśmy do tak nerwowej końcówki - analizuje szkoleniowiec biało-zielonych Robert Lis.

I dodaje: - Na szczęście wygraliśmy. Powiem szczerze, że w momencie, w którym jesteśmy, w składzie, jaki teraz mamy i z perspektywy tego, co nas czeka, liczą się tylko punkty.

Przypomnijmy, że urazy leczą aktualnie trzy rozgrywające lubelskiej drużyny. Do Aleksandry Rosiak i Małgorzaty Stasiak dołączyła bowiem Karolina Kochaniak, która złamała palec. Do treningów wróciła już natomiast Natalia Nosek, która pojawiła się nawet w składzie na środową potyczkę, ale nie weszła na boisko. - Będziemy powoli wprowadzać ją do gry, bo ma za sobą długi rozbrat z piłką - precyzuje Lis.

Jeśli natomiast chodzi o punkty, to lublinianki, liderki tabeli Superligi, jak dotąd zgromadziły ich na swoim koncie 18. O trzy „oczka” mniej ma Zagłębie Lubin, czyli właśnie najbliższy rywal biało-zielonych.

Podopieczne Bożeny Karkut w sześciu meczach tej kampanii rzuciły 170 bramek, tracąc przy tym 133 gole. Bilans lublinianek jest identyczny, jeśli chodzi o skuteczność, ale nieco słabszy pod kątem defensywy, bo bramkarki MKS były pokonywane 137 razy. To jednak biało-zielone zanotowały komplet zwycięstw, a Miedziowe raz zeszły z boiska pokonane. Stało się to w starciu 2. kolejki z... środowym przeciwnikiem MKS.

- To pewnie będzie dla nas trudniejsze spotkanie od tego z KPR, ale gramy u siebie. Myślę, że na starcie z Zagłębiem nie muszę nikogo dodatkowo motywować. Sprawa jest oczywista i tego zwycięstwa w Kobierzycach potrzebowaliśmy głównie po to, by podbudować się psychicznie po nieudanych dla nas meczach w Lidze Mistrzyń - puentuje Robert Lis.

Pierwszy gwizdek w sobotniej, rozgrywanej w hali Globus, “świętej wojnie” zaplanowano na godz. 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto