Przed Ratuszem w Lublinie przeciw aborcji

Krzysztof Kasprzak, szef lubelskiego oddziału Fundacji Pro-prawo do życia, już na początku został spisany przez policję. A w tłumie kręcili się strażnicy miejscy z aparatem fotograficznym. – My tylko robimy dokumentację – powiedział jeden z nich. – Policjanci sprawdzili, co się dzieje, spisali moje dane i poszli sobie – mówi Krzysztof Kasprzak.

Po raz pierwszy fundacja chciała zorganizować taką manifestację w czerwcu ub. roku. Prezydent miasta Krzysztof Żuk odmówił wydania zgody, tłumacząc się względami bezpieczeństwa. Pro-prawo do życia zaskarżyło tę decyzję. Procedura odwoławcza zakończyła się 10 stycznia. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie uznał racje fundacji. Ta uzbrojona w werdykt NSA ponownie zwróciła się do miasta o zgodę na organizację manifestacji, tym razem w tę niedzielę. Ratusz ponownie odmówił.

– Nieznajomość prawa szkodzi. Odmowa świadczy o złej woli Ratusza – komentuje Krawczyk. Mimo to grupka młodych ludzi w niedzielne południe stawiła się przed Ratuszem i rozwinęła transparenty z drastycznymi zdjęciami aborcji. – Moje dzieci widziały te zdjęcia i nie przeżyły szoku. W Kraśniku po naszej pikiecie para młodych ludzi zrezygnowała z aborcji – dodaje Kasprzak.

Na transparentach znalazły się również zdjęcia posłanek Joanny Muchy i Magdaleny Gąsior-Marek z PO oraz posła Michała Kabacińskiego z Twojego Ruchu wraz z informacją, że popierają aborcję dzieci z zespołem Dawna. – Mam żal do demonstrantów, że wybrali moje najgorsze zdjęcie. Mam wiele lepszych – mówi poseł Kabaciński. – Nie będę jednak podejmować kroków prawnych. Szkoda fatygi i cennego czasu sądu. 

(p.p.)