Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Projekty gorsze niż S17 na liście pewnych inwestycji

Aleksandra Dunajska
archiwum
Na rządowej liście inwestycji drogowych planowanych do realizacji przed 2013 r., są projekty przygotowane tak samo lub nawet gorzej niż S-17, która trafiła na listę "rezerwową". A zdaniem Ministerstwa Infrastruktury, to właśnie stopień zaawansowania prac był kryterium umieszczania dróg na jednej lub drugiej liście.

W rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-15, S-17 znalazła się w grupie dróg, które najprawdopodobniej będą budowane dopiero po 2013 r. "Siedemnastka" nie trafiła na podstawową listę inwestycji m.in. dlatego, że długo czekała na decyzję Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Drogowcy nie mogli więc wystąpić o zezwolenie na realizację inwestycji.

Czytaj nasz serwis - Walczymy o ekspresówkę

Tymczasem okazuje się, że niektóre drogi na liście "pewnych" projektów, wcale nie są lepiej przygotowane niż "siedemnastka". Chodzi np. o obwodnice Stawisk, Szczuczyna i Bargłowa Kościelnego w województwie podlaskim. Inwestycje nie mają jeszcze projektów wykonawczych, a budowa ma ruszyć zgodnie z harmonogramem za rok. Budowa obwodnicy Leżajska (woj. podkarpackie) ma już co prawda pozwolenie na budowę, ale dopiero 29 grudnia ub. r. ogłoszono przetarg na wykonawcę. Takich przykładów jest więcej.

- Moim zdaniem, decyzje o umieszczeniu danej trasy na jednej lub drugiej liście były w niektórych przypadkach motywowane nie merytorycznie, ale politycznie - komentuje Dariusz Jodłowski, prezes Związku Prywatnych Pracodawców Lubelszczyzny "Lewiatan".

- Nie znam klucza, według jakiego umieszczano inwestycje na listach. Ale wiem, że na podstawowej znalazły się m.in. autostrady oraz drogi, dla których podpisano już umowy z wykonawcami - tłumaczy Stanisław Żmijan, poseł PO.
Minister Cezary Grabarczyk zapewniał w środę w Lublinie, że na S-17 pieniądze będą - z oszczędności na inwestycjach kolejowych. Ale na to musi się zgodzić Komisja Europejska. Decyzja ma zapaść na przełomie kwietnia i maja. Jednak Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego, obecnie ekspert BCC mówi, że nie będzie to takie proste

- Inwestycje kolejowe są chętniej wspierane przez KE jako bardziej ekologiczne. A kolejarze zapowiadają, że przeznaczone dla nich środki wykorzystają. Dlatego Bruksela może powiedzieć: poczekajmy z decyzjami 2-3 lata - wyjaśnia Kwieciński. - Jeśli jednak kolej pieniędzy nie spożytkuje, to najlepiej byłoby je przesunąć właśnie na drogi. Było to już praktykowane. Ale takie zmiany trwają zwykle około roku - dodaje.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto