- Chcemy, by każdy miał prawo zadecydować, jak chce być pochowany – mówi Jerzy Kiełbowicz, prezes Regionalnego Stowarzyszenia Zwolenników Kremacji z Lublina. – Dlatego wystąpiliśmy razem z Polskim Stowarzyszeniem Funeralnym z Warszawy z wnioskiem o zmianę ustawy o chowaniu zmarłych i cmentarzach – dodaje.
Członkowie stowarzyszenia w ubiegłym roku wysłali pismo do rzecznika praw obywatelskich, który uznał, że brak możliwości decydowania o formie pogrzebu jest ograniczeniem praw obywatelskich. Wniosek przekazał ministrom. – Obraduje w tej sprawie międzyresortowa komisja pod przewodnictwem ministerstwa zdrowia – mówi Kiełbowicz.
Kiełbowicz podkreśla, że zmiana jest bardzo potrzebna, bo obecne prawo jest z 1959 roku.
- Musimy dostosować go do prawa unijnego, a związku z tym przejąć zachodnie formy pochówku – tłumaczy. I dodaje: Do niedawna było wolno rozsypywać prochy w ogrodach pamięci, we wskazanym miejscu na cmentarzach, ale zakazano tego. W Polsce jest tylko pięć takich miejsc, m.in. na cmentarzu południowym w Warszawie – tłumaczy.
Mniej entuzjastycznie do ewentualnych zmian odnosi się Dariusz Dutkiewicz, dyrektor Polskiej Izby Pogrzebowej.
– Jesteśmy bardzo sceptyczni. Nie sądzę, by zabieranie urny do domu czy rozsypywanie jej zawartości było dobrym pomysłem. Jedynym miejsce pochówku powinien być cmentarz i grób, do którego możemy włożyć również urnę – wyjaśnia Dutkiewicz. I to nie tylko wynika z różnic kulturowych, ale i społecznych, podyktowane jest to zwykłymi kontaktami międzyludzkimi. – Nie wszyscy bliscy zmarłego się lubią, a co będzie, jeśli trzeba zadecydować, w którym domu ma stanąć urna. Skoro ludzie potrafią się kłócić o prawo własności do grobu, to i tu mogą być problemy – tłumaczy Dutkiewicz.
Ustawa ma również uprościć procedury przy transporcie zwłok z zagranicy. – To rzeczywiście jest potrzebne, bo obowiązujące przepisy są zbyt zbiurokratyzowane. Ale pomysły dotyczące nowych form pochówku, jakie proponuje stowarzyszenie z Lublina są za bardzo liberalne – dodaje Dutkiewicz.
- Zgadzam się z tym. To jest zbyt kontrowersyjne i drastyczne – mówi Elżbieta Wójcik, mieszkanka Lublina. – Jestem za kremacją, ale urna powinna być na cmentarzu w specjalnym miejscu, ale nie w domu. Dla mnie to jest nie do przyjęcia. Może dlatego, że jestem człowiekiem starej daty.
Psycholodzy uważają, że społeczeństwo Polskie jest bardzo tradycjonalistyczne. – Kremacja spotyka się z dużym oporem.
A cóż dopiero wprowadzenie nowych form pochówku, takich które nie są wpisane w naszą tradycje, kulturę – mówi Dorota Pyrgies, psycholog z Lublina.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?