Problem z kasą za śmieci. Lublinianie „wiszą” miastu ponad 5 milionów. Będą podwyżki?

- We wrześniu nastąpił lawinowy wzrost ilości śmieci w stosunku do wielkości z marca – informuje Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM Lublin.

W przypadku odpadów wielkogabarytowych ilość się podwoiła, odpadów remontowych było natomiast o 50 proc. więcej.

– We wrześniu mieliśmy rekordowe ilości. I trudno powiedzieć co na to wpłynęło – przyznaje Smal-Chudzik.

W tym roku odbiór i wywóz odpadów z Lublina pochłonie 78 mln zł. Na listopadowej sesji radni dołożyli ponad 6,7 mln zł do systemu aby udało się sfinansować wszystkie niezbędne działania.

W teorii system zagospodarowania odpadów powinien się samofinansować - opłaty od mieszkańców powinny wystarczyć na odbiór, wywóz i składowanie śmieci. Ale tak nie jest. Część lublinian za śmieci nie płaci. – Na koniec września zadłużenie wynosiło 5,1 mln zł. Nie wiemy jaka sytuacja będzie na koniec roku – mówi Smal-Chudzik. I dodaje, że wśród niepłacących 70 proc. stanowią najemcy lokali komunalnych.

– Tu mamy największy problem aby ściągnąć należności. Wysłaliśmy 15 tysięcy upomnień i prawie 6 tysięcy tytułów wykonawczych.

Ratusz zakładał w wyliczeniach stawek, że nie uda mu się ściągać 100 proc. należności. Założenia mówiły jednak, że kwota zadłużenia może sięgnąć 4,3 mln zł w skali roku. Tymczasem już po 9 miesiącach 2020 r. jest ona o 800 tys. zł wyższa.
Radni miejscy dopytywali na ostatniej sesji czy to spowoduje podwyżkę stawek opłat za odbiór śmieci. – Nie ma mowy o podwyżce opłat. Nie możemy obciążać innych mieszkańców tym, że część nie płaci – podkreśla Smal-Chudzik. I zapowiada: - W przyszłym roku podejmiemy działania, które w pierwszej kolejności uszczelnią system poboru opłat.