Prawdziwy horror jest tuż przy prawoskręcie z ulicy Chemicznej w Witosa. Kierowca, który w porę nie zdejmie nogi z gazu, może stracić koła w aucie. - Dlaczego nie łatacie dziur w Lublinie? - z takim pytaniem zwróciliśmy się do Wydziału Dróg i Mostów UML. - Wszystko przez pogodę. Obecnie panują zbyt niskie temperatury, by zalewać dziury ciepłą mieszanką. Wszędzie robimy to prowizorycznie, czyli na zimno, by nie doszło do tragedii - tłumaczył Adam Borowy z WDiM.
Lubelskie ulice są podziurawione jak szwajcarski ser. Niechlubnym przykładem jest rondo przy Makro. W innych miejscach nie jest lepiej. - Jazda po Krochmalnej to tragedia. Lepiej zdjąć nogę z gazu i uważać - radzi pan Stanisław, lubelski taksówkarz, którego spotkaliśmy przed hotelem Europa.
Stan ulic pogarszają jeszcze roztopy. W dziurach zalega woda i niektórych ubytków na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać. Bardzo źle jest na al. Kraśnickiej. Na jej nawierzchni utworzyły się muldy, które negatywnie wpływają na komfort jazdy i podwozie samochodu. Na szybką i skuteczną pomoc ze strony miasta liczyć nie można, ponieważ temperatura jest zbyt niska, aby prowadzić poważne roboty drogowe. - Takie prace wykonujemy przy temperaturze dziesięciu stopni Celsjusza, pod warunkiem, że dzień wcześniej było przynajmniej pięć stopni powyżej zera - tłumaczy Adam Borowy z Wydziału Dróg i Mostów. - Dlatego na razie łatamy na zimno, a kierowców prosimy, żeby uważali.
Jeżeli natknęliście się na niebezpieczne dziury w jezdni, dajcie nam znać. Zadzwońcie do Kuriera (81) 446 28 26.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?