Na początku stycznia tego roku pisaliśmy o tym, że świdnicka firma nie wypłaciła pracownikom zaległych pensji za dwa poprzednie miesiące. Ukazało się również zdjęcie przedstawiające część załogi. Wtedy już dowiedzieliśmy się, że pracownicy pytający szefów firmy o zaległe wypłaty, byli straszeni zwolnieniami. W ubiegły piątek otrzymaliśmy informację, że pracownicy spółki, szczególnie ci, którzy byli odważniejsi i zabierali głos w gazetach, otrzymali wypowiedzenia umów o pracę. - Tak firma dba, aby wreszcie zamknąć nam usta i żeby wszystko zostawało za drzwiami zakładu - mówią zwolnione osoby.
- Wygląda na to, że chcieli się odegrać. Sam poinformowałem wtedy jedną z lubelskich gazet, teraz dostałem wypowiedzenie - potwierdza Zygmunt Szponar, mistrz zmiany.
- Ja i jeszcze kilka innych osób, które były na zdjęciu w Kurierze, również zwolniono. Zostało mi trzy lata i osiem miesięcy do emerytury. Ja im tego nie przepuszczę, pójdę z tym do sądu - dodaje Stanisław Bielecki, spawacz gazowy.
Pod koniec stycznia Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła w firmie Świdnik Trade kontrolę. - Stwierdziliśmy wiele nieprawidłowości. Wydaliśmy 11 decyzji zobowiązujących pracodawcę do wypłaty należności za listopad i grudzień. Skierowaliśmy też zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa związanego z zaległościami płacowymi - wylicza Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie.
Mimo wielu prób, nie udało nam się porozmawiać z Tomaszem Snopkiem, prezesem Świdnik Trade.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?