Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porażka MKS Perła Lublin w węgierskim Erd. Mistrzyniom Polski należą się jednak brawa za ambicję i walkę

Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Piłkarki ręczne MKS Perła wracają z węgierskiego Erd z kolejną porażką w Pucharze EHF (24:29). Pamiętając jednak, że trener Robert Lis od dłuższego czasu dysponuje zaledwie 11 zawodniczkami, lubelskiej drużynie należą się słowa uznania za ambicję i walkę o korzystny rezultat do ostatnich minut.

ERD – MKS Perła Lublin 29:24 (18:12)

ERD: Janurik, Foggea – Jerabkova 7, Do Nascimento 6, Lavko 4, Kisfaludy 3, Kiss 3, Schatzl 2, Szabo 2, Toth 2, Bizik, Kovacevic. Kary: 6 min. Trener: Edina Szabo

MKS: Gawlik, Besen – Kochaniak 6, Więckowska 5, Matuszczyk 4, Nosek 3, Królikowska 3, Gadzina 2, Nocuń 1, Szarawaga, Olek. Kary: 2 min. Trener: Robert Lis

Sędziowali: Georgios Panayides i Marios Andreou (Cypr)

Pierwszą bramkę meczu rzuciła Sylwia Matuszczyk i szukanie kołowej było jednym z dwóch rozwiązań MKS Perła stosowanych w początkowych minutach. Drugim pomysłem był rzut z drugiej linii Dominiki Więckowskiej, która w środę w starciu z trzecią siłą PGNiG Superligi, KPR Gminy Kobierzyce, zdobyła dziewięć bramek.

W Erd młoda rozgrywająca przekonała się jednak, że w europejskiej rywalizacji rzuty muszą być mocniejsze i precyzyjniejsze. Po kilku nieudanych próbach na początku spotkania, Więckowska na pewien czas straciła ochotę do rzucania na bramkę Węgierek. Nie straciła jednak wiary w swoje umiejętności i spotkanie zakończyła z pięcioma trafieniami.

Mimo kilku niepowodzeń w ataku, lublinianki w 9. minucie wyszły na prowadzenie 3:2. Po dobrej obronie Matuszczyk dalekim podaniem uruchomiła Dagmarę Nocuń i skrzydłowa MKS nie dała szans miejscowej golkiperce.

Gospodynie długo męczyły się przy zdobywaniu bramek. W pewnym stopniu była to zasługa lubelskiej obrony, a po części własnych błędów i obijanych słupków.

Podopieczne Roberta Lisa ambitnie walczyły z czołową węgierską drużyną, chociaż kadra, którą dysponuje obecnie trener, trudno nazwać podstawowym składem. Ale nawet grając w osłabieniu mistrzynie Polski potrafiły rzucać bramki i okres dwóch minut po wykluczeniu Matuszczyk wygrały 2:0 (bramki Karoliny Kochaniak i Patrycji Królikowskiej z rzutu karnego).

Trzecią z rzędu bramkę dla MKS Perła rzuciła po minucie Natalia Nosek i po niespełna kwadransie gry lublinianki niespodziewanie prowadziły różnicą dwóch trafień (6:4). Tę przewagę przyjezdne miały jeszcze w 18. minucie (8:6 po golu z szybkiego ataku Joanny Gadziny). W następnych minutach nasz zespół za często popełniał błędy, a gospodynie przestały się mylić w ataku.

W 23. minucie był ostatni wynik remisowy – 10:10. Końcówka pierwszej połowy należała już do Węgierek, które wykorzystały przestój MKS i odskoczyły na pięć trafień. Tuż przed przerwą wynik tej części meczu ustaliła po kontrze Laura Szabo (18:12).

Po przerwie utrzymywała się przewaga Węgierek różnicą pięciu, sześciu bramek. Mimo upływającego czasu i narastającego zmęczenia, zawodniczki z Lublina nie rezygnowały z walki. W 37. minucie było 21:15 dla ERD, ale mistrzynie Polski potrafiły swoją postawą wymusić na rywalkach dłuższy okres bez bramki. Same w tym czasie wykończyły celnym rzutem trzy akcje (Królikowska, Nosek i Kochaniak, która w obronie przecięła podanie gospodyń i sama popędziła na bramkę ERD) i w 40. minucie MKS Perła przegrywał tylko 18:21.

To wyraźnie zdenerwowało trenerkę miejscowej ekipy i po krótkiej przerwie jej zespół zaczął znów finalizować swoje akcje precyzyjnymi rzutami. Z kolei lublinianki w krótkim czasie popełniły dwa niewymuszone błędy i w 47. minucie ERD prowadziło 25:18.

Ale to nie był koniec emocji w tym spotkaniu. Polski zespół potrafił jeszcze wykrzesać resztki sił i mocno naciskał w obronie. Lubelska defensywa poważnie utrudniała przeciwniczkom dojście do sytuacji rzutowej. Na pięć minut przed zakończeniem meczu MKS tracił do rywalek tylko trzy bramki (23:26).

W ostatnim fragmencie spotkania zawodniczkom z Lublina zabrakło nieco precyzji w rzutach, ale warta odnotowania jest bramka Matuszczyk z rzutu karnego. W ostatniej minucie meczu kołowa MKS Perła wykazała się dużym spokojem i precyzją, lobując rzutem z siódmego metra węgierską golkiperkę. Wspomnieć należy także o licznej grupie lubelskich kibiców, która w Erd wspierała drużynę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Porażka MKS Perła Lublin w węgierskim Erd. Mistrzyniom Polski należą się jednak brawa za ambicję i walkę - Kurier Lubelski

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto