Poprzednim razem „biało-czerwone” rozgrywały w Lublinie mecz eliminacji do mistrzostw świata z Serbią. Wygrały 27:23 i wypracowały sobie solidną zaliczkę przed rewanżem, po którym zapewniły sobie wyjazd na mundial.
Środowy występ przeciwko Chinkom miał tylko towarzyski charakter, ale zawodniczki chciały pokazać się z jak najlepszej strony. Kadrowiczki walczą bowiem o miejsce w „szesnastce” na turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich, który w dniach 28-30 marca zostanie rozegrany w Bukareszcie. Początek spotkania był wyrównany. W 14 minucie Polki objęły prowadzenie, którego nie oddały do końca meczu. Do przerwy prowadziły 15:10.
Na początku drugiej połowy po trafieniu Doroty Malczewskiej „biało-czerwone” powiększyły przewagę do sześciu trafień. Po kwadransie Chinki zniwelowały straty do dwóch bramek (19:17). Końcówkę spotkania jednak kondycyjnie lepiej wytrzymały Polki i wygrały 27:21. Było to ich drugie z rzędu zwycięstwo nad drużyną z Dalekiego Wschodu. We wtorek w Rzeszowie pokonały rywalki 31:30.
Znaczący wkład w zwycięstwo miały zawodniczki SPR Safo Lublin. Najwięcej, po siedem bramek rzuciły Dorota Malczewska i Agnieszka Tyda. Dla tej drugiej był to dopiero drugi występ w biało-czerwonych barwach.
- Zagrałam przed rokiem w Olsztynie przeciwko Litwie, jeszcze za kadencji Jerzego Cieplińskiego – mówi Tyda. – To był tylko kilkuminutowy występ, mam nadzieję, że dzisiejszym meczem na dobre rozpocznę swoją przygodę z reprezentacją.
- Pomimo negatywnych momentów i przestojów w grze mieliśmy pozytywne zakończenie – powiedział po meczu trener Zenon Łakomy. – Martwią mnie teraz kontuzje kilku zawodniczek. O atmosferę w zespole jestem spokojny. Była dobra i będzie jeszcze lepsza – podsumował szkoleniowiec.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?