– Zamierzamy prowadzić testy w ośmiu masztach. Nie będziemy jeszcze rejestrować wykroczeń i nawet, jeśli kierowcy zobaczą lampę błyskową, to nie znaczy, że fotoradar zaczął robić zdjęcia – zapewnia Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. – Kontrolę zaczniemy prowadzić we wtorek, 12 marca, a dzień wcześniej podamy do wiadomości wykaz miejsc, w których w przyszłym tygodniu umieszczany będzie fotoradar.
Naprawa urządzenia kosztowała 4200 złotych, pieniądze wyłoży firma ubezpieczeniowa, bo fotoradar jest ubezpieczony także od aktów wandalizmu.
Prawdopodobnie podpalacz oblał skrzynkę z fotoradarem łatwopalną substancją i podpalił. Fotoradar został wysłany do naprawy i ponownej homologacji.
Okazało się, że Straż Miejska postawiła fotoradar nie tam, gdzie zapowiadała. Urządzenie "ustrzeliło” 100 kierowców. To nie żaden podstęp, ale zwykła pomyłka – zapewniała lubelska Straż Miejska. Fotoradar, który ktoś podpalił przy al. Andersa, w ogóle nie powinien się tam znaleźć.
To jedyne takie urządzenie, którym dysponukje straż miejsa.
Montuje je na przemian na 18 masztach. Co tydzień podaje pięć lokalizacji, w których w tym czasie, urządzenie jest umieszczane.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?