Mimo to studentom pomysł dzielenia ludzi na biedniejszych i bogatszych wcale się nie podoba.
Bo zniżki kosztowały 890 milionów.
Każdy student ma teraz 37 procent zniżki na bilety w publicznej komunikacji, ale być może za kilka miesięcy płacić mniej będą tylko wybrańcy. Dlaczego? Bo posłowie z PO chcą odebrać zniżki studentom, którzy nie narzekają na brak pieniędzy. W ubiegłym roku dopłaty do zniżek kosztowały budżet państwa aż 890 mln złotych.
Bo oni mają bogatych rodziców.
Poseł Sławomir Piechota z PO twierdzi, że jeśli student ma bogatych rodziców, to stać ich na opłacenie przejazdów. Pomysł spodobał się posłom PO i już niedługo przygotują projekt ustawy. Zobaczymy ją prawdopodobnie na jesieni, co oznacza, że od 1 stycznia 2010 roku zamożniejsi studenci mogą pożegnać się ze zniżką na bilety. W tej chwili posłowie zastanawiają się, jakie mają być progi rozdzielające bogatych i biednych.
Studentom pomysł się nie podoba.
Co na to lubelscy żacy? - Pomysł jest nietrafiony. Nie powinni robić takiego podziału, a zniżki powinny być dla każdego studenta - komentuje Kamil Woliński z Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Lublinie. W tym roku NZS proponował nawet podniesienie zniżek dla studentów z 37 do 49%. Żacy od października zbierali podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie. Projekt trafił już do sejmu, ale jak przyznaje Kamil Woliński, trudno będzie o poparcie dla niego.
Kara za to, że pracują.
W zbieraniu podpisów pomagał między innymi Krzysztof Jakubowski, student i przewodniczący Partii Demokratycznej w regionie lubelskim. On również odnosi się krytycznie do pomysłu PO. - Próbuje się tu karać kogoś za to, że więcej zarabia. Jeśli twoi rodzice więcej pracują – to oddaj zniżki, sam pracujesz w wakacje i w roku akademickim - oddaj zniżki. Tym projektem nie wyzwala się aktywności studentów, wręcz przeciwnie – ocenia Krzysztof Jakubowski.
Pomysł podobny do NZS-u miało jesienią zeszłego roku Prawo i Sprawiedliwość.
Politycy PiS chcieli dać studentom 50% zniżki na przejazdy pociągami z miejsca zamieszkania do szkoły wyższej i z powrotem. Sejm odrzucił projekt ustawy w tej sprawie, ale politycy PiS dalej nie pochwalają oszczędzania na studenckich przejazdach. – Nie jestem za tym, żeby dzielić studentów na bogatych i biednych. Jako całość stanowią grupę, która daje napęd naszemu miastu – uważa Piotr Kowalczyk, lubelski działacz PiS.
Samobój Platformy?
Niektórzy twierdzą, że odbieranie studentom zniżek może odbić się czkawką politykom PO. - Myślę, że w budżecie państwa są lepsze i bardziej skuteczne sposoby na oszczędzanie – mówi Marcin Kruk, przewodniczący samorządu studentów UMCS. – Wielu młodych ludzi głosowało na PO i taki pomysł to poniekąd strzelanie sobie samobója – zauważa.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?