Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Planuj urlop. Nie zawsze marzenia trzeba realizować na siłę

redakcja
redakcja
sxc.hu
Na wakacje, na długi weekend czekamy niecierpliwie, a nawet planujemy dalekie podróżach. Należy przede wszystkim wziąć pod uwagę własną kondycję fizyczną, upodobania, co do formy wypoczynku i to, czy wypocząć mają dzieci czy dorośli. I w jakim wieku.

W czasie weekendu nie nadrobimy wszystkich zaległości mimo, że obiecujemy sobie zadbać o kondycję. Rehabilitanci, a więc specjaliści od usprawniania przypominają, że wysiłek powinien być dostosowany do wieku. Zawsze godny uwagi jest spacer.

To może banalne, ale prawdziwe – nie rower, nie jogging, a spacer, który fizjologicznie jest człowiekowi najbliższy. Jeśli ktoś przejdzie 5 kilometrów w ciągu godziny bezmyślnie, jego organizm otrzyma zapas energii a umysł zrelaksuje się. Każda inna forma sportu jest związana z pewną rywalizacją – kto lepszy, szybszy, silniejszy. To wyzwala niepotrzebne emocje.

Przyszłe matki

Kobiety w ciąży powinny rozsądnie planować wyjazd. Należy wybierać takie kierunki, gdzie będzie zapewniona opieka zdrowotna na poziomie nie gorszym niż w kraju. Powinna zawsze mieć telefon do swojego lekarza. Wyjazd w kraje tropikalne, gorące jest niewskazany.

Kobiecie w ciąży wcale nie są potrzebne kurorty. Jej potrzebny jest las, świeże powietrze i spacery nad wodą, a przede wszystkim opieka i bliskość rodziny, żeby nie czuła się zagubiona w obcym świecie.

Czyli – w ciąży raczej spacery niż jazda na rowerze, niż wspinaczka i męcząca wędrówka po górach. Jeśli kąpiel, to trzeba brać pod uwagę temperaturę wody i to, czy jest czysta bakteriologicznie. Dlatego odradza się stawy, zalewy, akweny w ciepłych krajach gdzie jest większe zagrożenie zakażeniem. Leżenie plackiem na plaży też nie jest wskazane – mogą wystąpić plamy, przebarwienia skóry, a egzotyczne potrawy w obcych krajach mogą zaszkodzić.

Dzieci
Należy dobierać wypoczynek pod kątem kondycji, upodobań, temperamentu, zdrowia dziecka. Z małym alergikiem nie wyruszymy do lasu czy na wieś gdzie aktualnie pylą zboża. Wyprawa do ciepłych krajów dziś jest prosta – samolotem szybka, autem wygodna.

Ale – czy dziecko nie cierpi na chorobę lokomocyjną? Czy jest zaszczepione przeciw chorobom, które mogą mu zagrażać w ciepłym klimacie? Czy – jeśli jest kilkuletnie – będzie jadło potrawy serwowane w Grecji, Turcji albo Egipcie? Sprawa jest bardziej prosta, gdy mama karmi piersią. Pozornie prosta, bo przecież ona też jest narażona w innej strefie na specyficzne jedzenie, a nawet na zatrucie pokarmowe.

Dlatego wakacje z dzieckiem powinny być przygotowane. Niosą dużo radości i niespodzianek, ale dla rodziców nie zawsze są łatwe. Jedno jest pewne – jak twierdzi psycholog mają one kapitalne znaczenie dla poznania się. Tak, tak – często nie znamy swoich dzieci, bo nie mamy na to czasu. Wspólny urlop sprzyja nadrobieniu zaległości, rozmowom, zacieśnieniu więzi.

Dziadkowie
– Osoby starsze mogą wybierać się do tzw. ciepłych krajów, ale już poza upalnymi miesiącami wakacyjnymi – radzi Małgorzata Holsztyńska-Markuszewska, lekarz. – Jednak powinny przed urlopem udać się do swojego lekarza, sprawdzić stan zdrowia, poradzić co do wyjazdu. I nie chodzi tu nawet o kraj docelowy, co o samą podróż. Nawet młody i zdrowy człowiek z trudem znosi kilka godzin spędzonych w samolocie. Jeśli droga będzie trwać do trzech godzin, można się wybrać po uprzedniej rozmowie z lekarzem.

Starsi ludzie mogą też jechać w góry, ale nie po to, żeby się wspinać lecz żeby spacerować. Powinny wybierać wypoczynek aktywny, ale nie wyczerpujący chyba, że cały czas uprawiają sport i prowadzą czynny tryb życia. Trzeba zawsze swoje możliwości krytycznie oceniać.

Wielu lekarzy i psychologów uważa, że starsi ludzie nie powinni jeździć tylko z własną grupą wiekową. – Nawet dla higieny psychicznej wspólny wyjazd starszych i młodych byłby bardzo dobry – mówi lekarka. – Jeśli obok osoby starszej jest młodsza i zdrowsza, silniejsza, to budzi się wola dotrzymania jej kroku, sprostania wyzwaniom, starszy człowiek szybciej mobilizuje się. Korzyść jest obopólna – starsi dają pogodę ducha i doświadczenie, młodzi energię i witalność.

W starszym wieku, w gorącym klimacie, organizm bardzo szybko traci wodę. Bezwzględnie trzeba brać z sobą butelkę mineralnej i co jakiś czas popijać po łyczku. Pamiętać o nakryciu głowy, parasolce od słońca, przewiewnym, bawełnianym ubraniu. No i jeśli są jakieś schorzenia – o wcześniejszej konsultacji u lekarza rodzinnego, o zabraniu z sobą lekarstw.

Maria Kolesiewicz



Rozmowa z dr Barbarą Smoczyńską, trenerem umiejętności psychospołecznych: Spotkaj się ze sobą

Podobno poczyniła pani ciekawe obserwacje na zeszłorocznym urlopie?

– Tak, obserwowałam polską rodzinę. On obłożony gazetami leżał na leżaku i czytał. Ona zajmowała się dziećmi, zakupami, potrzebami ich wszystkich. On miał niepowtarzalną okazję na zabawę z dzieciakami, rozmawianie z nimi, na stworzenie więzi emocjonalnej i poznanie własnego potomstwa. A był tylko czasem „karzącą ręką”. Po co jechali razem na urlop?

Może on wcale nie chciał jechać?

– Właśnie. Dla wielu osób praca jest zasłoną. Wolny czas staje się zagrożeniem, bo człowiek wtedy powinien się przyjrzeć swojej rodzinie, relacjom jakie w niej są. Może trzeba by coś naprawić, zmienić, zaangażować się. A praca jest pretekstem, lepiej na to nie mieć czasu.

Ale nie wszyscy wakacjofobi mają rodzinę

– Naturalnie. W wolnym czasie trzeba się także zmierzyć ze swoją samotnością. To trudne i to się od siebie odsuwa.

Chyba niektórzy na urlopie stają się nieporadni?

– Możliwe. W pracy wszystko jest ustalone, usystematyzowane. Człowiek jest cząstką jakiegoś programu i ktoś każe go realizować. Jest harmonogram, którego należy się trzymać. A wolne trzeba sobie samemu zagospodarować, zorganizować. Jest dużo czasu, nie wiadomo, co z nim zrobić zwłaszcza, jeśli się nie jest skłonnym do refleksji. Bo ludzie boją się spotkać sami z sobą, a urlop to właśnie taka pora.

Ale jeśli jest rodzina?

– Właśnie, to też czasem niedobrze, bo trzeba z nią być, a relacje w rodzinie są złe. Tymczasem podczas urlopu wszyscy są razem, muszą pokonać nudę, a nawet wzajemna niechęć, dzieci stają się irytujące i trzeba im coś zaproponować, jest się z sobą 24 godziny, a to bywa nie do zniesienia. A tak – pójście do pracy i tzw. nadgodziny są wygodnym pretekstem. Urlop to czas spotkania się z prawdą o sobie i rodzinie. Dla niektórych to zbyt trudne.

Maria Kolesiewicz

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto