Piloci z Wojciechowskiej

- Chcieliśmy wprowadzić coś innowacyjnego – tłumaczy pomysł założenia klasy dla lotników Małgorzata Myśliwiec, dyrektorka szkoły. - Nowy profil klasy miał skupić uwagę kandydatów na naszej placówce. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. - Mieliśmy naprawdę wielu chętnych. Jednak badania lekarskie przeprowadzone przez orzeczników z Warszawy, uniemożliwiły naukę w tej klasie niektórym kandydatom – dodaje Myśliwiec.

Kandydaci musieli też zaliczyć test sprawnościowy. Ale nikt nie miał z tym większych problemów. Rekrutację przeszło siedemnastu uczniów. Co ciekawe, w klasie nie ma samych panów. Do grona przyszłych pilotów zakwalifikowały się trzy dziewczyny.
Lotnicy mają te same przedmioty, co uczniowie innych klas ZSE. Ale zajęcia z fizyki, geografii i języka angielskiego mają rozszerzony program. Dodatkowo, słuchacze biorą udział w wykładach z nawigacji i mechaniki lotu, a w weekendy jeżdżą na zajęcia praktyczne do Aeroklubu w Radawcu. - Loty szybowcami odbyli już wszyscy uczniowie tej klasy, a niektórzy latają już sami – opowiada Adam Gruszeczki, dyrektor Aeroklubu.

Dlaczego tylko niektórzy? – Bo warunkiem, aby „lotnik” mógł samodzielnie zasiąść za sterami jest ukończone 16 lat – wyjaśnia Gruszecki. Co o swojej klasie myślą przyszli piloci? - Teoria jest trudna, trzeba dużo wkuwać. Ale za to praktyka w Radawcu to czysta zabawa, która każdemu się bardzo podoba – mówi Justyna Błasiak, gospodarz klasy. - Dostałem się do technikum, ale kiedy usłyszałem o profilu dla lotników, od razu poprosiłem dyrekcję szkoły o przeniesienie do tej klasy – opowiada Paweł Madej. – Tu jest super, nie da się opisać wrażeń. Polecam każdemu!

Zarówno dyrekcja jak i całe grono pedagogiczne są bardzo dumni ze swojej „odmienności”, która wyróżnia ich na tle innych szkół. Bo Zespół Szkół Elektronicznych przy ul. Wojciechowskiej jest jedyną tego typu placówką w Polsce, która kształci lotników.