Na tytuł mistrzyń Polski lublinianki poczekają więc jeszcze co najmniej jeden dzień.
Lublinianki przyjechały do Gdańska po złote medale. Z kolei gdańszczanki chciały zrehabilitować się za dwie wysokie porażki, których doznały przed tygodniem w Lublinie. Pierwsza połowa była wyrównana. Lublinianki dwukrotnie obejmowały prowadzenie w 20 i 21 minucie. Przez większą część gry przeważały jednak gospodynie, które do przerwy prowadziły 14:12.
Druga połowa rozpoczęła się od trafienia Doroty Malczewskiej, ale po chwili do głosu doszły gdańszczanki, które zaczęły powiększać przewagę. Ich przewaga wynosiła już nawet siedem bramek (21:14 i 24:17). W końcówce podopieczne trenera Jana Packi próbowały odrobić straty, podczas gdy akademiczki grały w osłabieniu, ale zabrakło im czasu.
- Gdańszczanki niczym nas nie zaskoczyły. To my same się zaskoczyłyśmy, bo zagrałyśmy źle i nie wykorzystywałyśmy stuprocentowych sytuacji - powiedziała Małgorzata Majerek na antenie TVP Sport. - Chciałyśmy wygrać i już dziś wracać do Lublina ze złotymi medalami. To jest jednak finał, więc to dobrze dla kibiców, że rywalizacja nabrała takiego wymiaru. Myślę, że jutro wygramy.
Niedzielne spotkanie rozpocznie się o 16.45. Jeśli sprawa mistrzowskiego tytułu nadal nie będzie rozstrzygnięta, to piąty, decydujący mecz zostanie rozegrany w Lublinie.
TM
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?