Szczecinianie wciąż liczą się w walce o awans do ekstraklasy, ale w obecnej chwili wysokie miejsce w tabeli zawdzięczają punktom zdobytym jesienią. W czterech tegorocznych spotkaniach podopieczni trenera Piotra Mandrysza wywalczyli zaledwie dwa "oczka", a w ostatniej kolejce przed własną publicznością przegrali z MKS Kluczbork.
- Jeśli Pogoń nadal chce awansować, to nie może tego meczu nawet zremisować. Ambicja piłkarzy ze Szczecina na pewno została mocno podrażniona - uważa Bogusław Baniak, trener Motoru.
Lublinianie wciąż okupują przedostatnią pozycję w tabeli, ale mają na koncie serię trzech meczów bez przegranej. Z Pogonią mogą jednak zagrać bez siedmiu podstawowych zawodników. Za żółte kartki pauzują Marcin Syroka, Rafał Król i Krystian Kalinowski. Kontuzje wyłączyły z gry Dawida Ptaszyńskiego, Damiana Niemczyka, Grzegorza Wojdygę i Wojciecha Białka.
- To może być mecz rezerw Motoru z Pogonią. Ale wierzę, że zmiennicy staną na wysokości zadania - przekonuje Baniak, dla którego sobotni mecz będzie miał szczególne znaczenie. Trener Motoru w Szczecinie zaczynał karierę piłkarską i odnosił sukcesy jako szkoleniowiec. W tym mieście mieszka jego rodzina. - Jako szczecinianin życzyłbym sobie awansu Pogoni, ale nie kosztem spadku Motoru. Na pewno po spotkaniu nie wrócę do Szczecina z zespołem rywali. Zaprosiłem do Lublina żonę i dzieci i wszyscy zostaną tutaj na święta - zapowiada Bogusław Baniak.
Początek sobotniego meczu na stadionie przy al. Zygmuntowskich o godz. 14.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?