Mecz z zespołem beniaminka będzie dla lublinian spotkaniem z gatunku tych o sześć punktów. Podopieczni trenera Bogusława Baniaka muszą wygrać, jeśli chcą zachować i tak już niewielkie szanse na utrzymanie. Dodatkowo będą mieli okazję zrehabilitować się za dotkliwą porażkę z Sandecją Nowy Sącz na inaugurację piłkarskiej wiosny w Lublinie.
To, że piłkarze Motoru wyciągnęli wnioski z tej bolesnej lekcji pokazała ubiegłotygodniowa wyjazdowa wygrana z Dolcanem Ząbki. Powodów do obaw w lubelskiej ekipie dostarcza jednak stan murawy na stadionie przy al. Zygmuntowskich.
- Na dzień dzisiejszy boisko nie nadaje się do gry. Decyzja o tym czy gramy zapadnie tuż przed meczem. Dlatego nie pojedziemy na zgrupowania przedmeczowe, bo nie wiadomo, czy spotkanie w ogóle dojedzie do skutku - mówi trener Bogusław Baniak.
- Wolelibyśmy grać na lepiej przygotowanej płycie - potwierdza obrońca Motoru Dawid Ptaszyński. Nigdy nie byliśmy zespołem, który wykopywał do przodu. Chcemy rozgrywać piłkę. Tego uczył nas trener, ale boisko uniemożliwia nam takie granie. Murawa przypomina bagno. To na pewno lepsze od zmrożonej nawierzchni, na jakiej graliśmy z Sandecją, ale też nie będzie łatwo - dodaje.
Trener Baniak nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Grzegorza Wojdygi oraz pauzującego za nadmiar żółtych kartek Kamila Hempla. Do gry wraca Przemysław Żmuda. - Wszyscy zawodnicy są bardzo zmobilizowani - zapewnia szkoleniowiec lubelskiej drużyny.
Początek spotkania o godz. 14.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
