Piłka nożna: Górnik Zabrze - Motor Lublin 2:1

Wtedy celnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Michał Maciejewski i na stadionie przy Roosvelta zapachniało sensacją. To faworyzowani gospodarze byli stroną przeważającą i stworzyli więcej okazji do zdobycia gola. Przy wyniku bezbramkowym Paweł Strąk trafił w słupek, a po bramce Maciejewskiego najpierw o mały włos do własnej bramki nie trafił obrońca MotoruRadosław Kursa, a następnie Piotr Madejski uderzył w poprzeczkę. Mimo to "Motorowcy" utrzymali do przerwy jednobramkowe prowadzenie.

Po zmianie stron gospodarze ruszyli do odrabiania strat. W 52. minucie gola na 1:1 zdobył Ales Besta, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i skierował piłkę do siatki. Korzystny dla Motoru wynik utrzymywał się do 89. minuty. Niestety, wtedy zabrzanie strzelili drugiego i jak się okazało, zwycięskiego gola. Jego autorem okazał się Grzegorz Bonin, który strzałem zza pola karnego pokonał Roberta Mioduszewskiego.

Niestety, „żółto-biało-niebiescy” wracają do Lublina bez punktów. Za postawę w sobotnim meczu należą się im jednak słowa uznania. Miejmy nadzieję, że drużyna Mirosława Kosowskiego przełamie się w następnej kolejce. Ta zostanie rozegrana już w środę. Przeciwnikiem lublinian będzie ekipa GKS-u Katowice.

Trenerski dwugłos:

Mirosław Kosowski (Motor): - Gratuluję zwycięstwa. Zagraliśmy dzisiaj naprawdę dobre spotkanie i szkoda, że ten jeden punkt uciekł nam w końcówce. Z tych wszystkich spotkań, które graliśmy, uważam, że była to najlepsza drużyna, z jaką przyszło nam się zmierzyć. Myślę, że podobaliśmy się tej wielotysięcznej publiczności. Przyjechaliśmy powalczyć, zagrać dobry mecz, co uczyniliśmy, ale Górnik był lepszy.

Ryszard Komornicki (Górnik): - Motor zagrał dobre spotkanie. Mieliśmy dzisiaj sporo sytuacji i cieszę się, że wygraliśmy, mimo tylu niewykorzystanych okazji. Poprzeczka była dzisiaj wysoko zawieszona. Mogliśmy wyżej wygrać, ale jestem zadowolony, ponieważ Motor walczył. Tutaj w Górniku nikt nie gra dla nikogo, tutaj gra się dla klubu.