Piątkowy mecz będzie starciem dwóch biednych jak mysz kościelna klubów. Zarówno Motor jak i ŁKS znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowo-organizacyjnej. W tych realiach zdecydowanie lepiej odnajdują się łodzianie, którzy po szesnastu kolejkach zajmują szóste miejsce i realnie mogą myśleć o powrocie do ekstraklasy.
Motorowcy z kolei od początku rozgrywek walczą o utrzymanie pierwszej ligi dla Lublina.
Niestety, na chwilę obecną nie ma powodów do radości. Żółto-biało-niebiescy z dorobkiem dziewięciu „oczek” okupują siedemnastą, spadkową lokatę.
W piątkowej potyczce zdecydowanym faworytem będą więc gospodarze, za którymi przemawia również fakt, iż w tym sezonie, na własnym terenie nie zaznali smaku porażki (5 zwycięstw i 2 remisy). – Mimo tego na pewno nie odpuścimy i do Łodzi jedziemy z nastawieniem wywalczenia korzystnego rezultatu – powiedział Marcin Syroka, piłkarz Motoru.
Aby tak się stało lublinianie będą musieli skupić się przede wszystkim na grze w obronie.
ŁKS ma bowiem w ofensywie kilku świetnych graczy, którzy w ostatnim czasie strzelają na zawołanie. Mowa tu o Adrianie Świątku, autorze siedmiu goli i Łukaszu Gikiewiczu, który do tej pory zgromadził ich na swoim koncie sześć.
W ostatniej kolejce podopieczni Mirosława Kosowskiego podzielili się punktami z Podbeskidziem Bielsko-Biała, remisując 1:1. Jedyną bramkę dla naszej drużyny strzelił Rafał Król, który musiał jednak przedwcześnie opuścić boisko z powodu kontuzji. Na szczęście zawodnik doszedł już do siebie i wyjechał razem z drużyną do Łodzi. Początek meczu zaplanowano na godzinę 19.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?