- Jak tylko dowiedziałam się o takiej możliwości, to wiedziałam, że chcę się zgłosić. Zdecydowałam się na oddanie osocza, bo mi to przecież nie zaszkodzi, a może komuś pomóc.
Mam nadzieję, że uda się komuś dzięki temu uratować życie albo zmniejszyć objawy tej infekcji - tłumaczy Natalia.
Przyznaje, że zakażenie przechodziła bezobjawowo. O chorobie dowiedziała się, gdy zachorował jeden z jej członków rodziny. - Wtedy wszystkich nas przebadali i okazało się, że też jestem zarażona, choć tego nie podejrzewałam. Tak naprawdę nie wiadomo, skąd to przyszło - dodaje 20-latka.
Jej rodzina była zakażona na początku epidemii w Polsce, dlatego nawet bez objawów musieli wtedy przebywać w szpitalu. Po tygodniu mogła opuścić szpital. 20 marca została uznana za zdrową. Czy boi się jeszcze koronawirusa? - Myślę, że każdy się boi. Trzeba zachowywać te wszystkie zasady bezpieczeństwa. Miejmy nadzieję, że to jak najszybciej zostanie opanowane - mówi Natalia.
I zwraca uwagę, że jej rodzina spotkała się na początku epidemii z ogromnym hejtem, bo była jednym z pierwszych przypadków w kraju. - Teraz społeczeństwo rozumie już, że to nie jest tylko nasz problem, a całego świata. Na nas padło, ale tak naprawdę mógł to być każdy. Obecnie nie rozpatruje się już każdego przypadku oddzielnie, a nas wszystkich mieli na świeczniku. I to było bardzo przykre, ale byliśmy w tym razem i jakoś sobie poradziliśmy. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Wszyscy zostaliśmy już uznani za wyleczonych z COVID-19 - wyjaśnia 20-latka.
Natalia jest pierwszą dawczynią osocza w Lublinie, które ma wspomóc leczenie chorych na koronawirusa. Do lubelskiej stacji krwiodawstwa zgłaszają się kolejni chętni ozdrowieńcy. Jak to wygląda w praktyce? - Po zakwalifikowaniu i przebadaniu dawcy, osoba siada na stanowisko z separatorem. Jest to taki aparat, który pobiera krew oddzielając osocze od komórkowych składników krwi. Następnie te składniki krwi wraz z płynem fizjologicznym powracają do organizmu. Natomiast osocze zbierane jest w osobny pojemniczek o pojemności 650 ml. Następnie po dokładnym sprawdzeniu pobranego osocza pod kątem innych chorób, to osocze dzielone jest na trzy porcje dla chorych pacjentów, każda po 200 ml. Następnie tak gotowe osocze będzie oczekiwać na wezwanie przez szpital - wyjaśnia Elżbieta Puacz, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie.
- Jak uszyć maseczkę w domu? A jak zrobić ją bez szycia?
- Niecodzienny protest przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego
- Dzikie zwierzęta w mieście. Jak sobie z nimi radzić?
- W Lublinie będą pobierać osocze od ozdrowieńców
- „Temu patrolowi szacunek". Wpis taksówkarza hitem w sieci
- Fala zwolnień dopiero przed nami
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?