Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Parczewski zarząd przygląda się sprawie szpitala. ,,Musimy wysłuchać obu stron”

Marta Grabiec
Marta Grabiec
fot. SPZOZ Parczew
Zarząd powiatu parczewskiego zapoznał się ze stanowiskiem dyrektora szpitala. - Za wiele nie mogę powiedzieć, bo musimy wysłuchać obu stron – mówi Janusz Zieliński, przewodniczący rady powiatu.

W środę Konrad Sawicki, który od czterech miesięcy jest dyrektorem szpitala w Parczewie spotkał się z zarządem powiatu. Rozmowy dotyczyły konfliktu między nim a pracownikami. Medycy alarmowali, że w placówce są braki kadrowe, które negatywnie wpływają nie tylko na kondycję psychiczną i fizyczną pracowników, ale także na bezpieczeństwo pacjentów. Za zaistniałą sytuację oskarżają obecnego dyrektora.

- Oczywiście wysłuchaliśmy racji pana Sawickiego. Choć tak naprawdę niczego nowego nie usłyszeliśmy. Dyrektor tłumaczył nam, że problemy kadrowe są praktycznie rozwiązane, bo zatrudniono siedmiu nowych lekarzy. A co najważniejsze, zapewniał nas, że pacjenci mają właściwą opiekę – mówi Janusz Zieliński, przewodniczący rady powiatu. Zaznacza jednak, że najważniejsze dla rozwiązania konfliktu będzie wtorkowe spotkanie z lekarzami, dyrektorem, starostą, zarządem i komisją zdrowia.

- Po tym pierwszym spotkaniu nie mogę za wiele powiedzieć, bo musimy jeszcze wysłuchać drugiej strony. Liczymy, że uda się dogadać. Nie ulega wątpliwości, że szpital w Parczewie musi funkcjonować, bo jest ważnym elementem naszego miasta. Bardzo byśmy chcieli, żeby, jak najwięcej lekarzy ze starej ekipy zostało, bo współpracujemy ze sobą wszyscy od nawet kilkunastu lat – dodaje Zieliński.

Jedna z lekarek parczewskiego szpitala Joanna Bylicka jest teraz na kilkumiesięcznym okresie wypowiedzenia i w tym momencie jest pewna, że swojej decyzji już nie zmieni.

- Zrezygnowałam z własnej woli, bo nie byłam w stanie pracować ponad siły. Chcę zamknąć ten rozdział choć jest mi przykro, że po tylu latach do tego doszło. Poświęciłam temu szpitalowi kilkadziesiąt lat swojego życia i naprawdę żal mi, że to tak wygląda - mówi Bylicka.

Jak podkreśla, w jej przypadku żadne spotkanie nie wpłynie na podjętą już decyzję. Zauważa, że wprawdzie pojawili się nowi lekarze, ale w jej odczuciu decyzja o ich zatrudnieniu pojawiła się za późno.

- Jak był poprzedni dyrektor to jakoś wspólnymi siłami ogarnęli tą trzecią falę. Gdy teraz zwiększono liczbę łóżek do 71 to praca stała się dla mnie niewykonalna. Po trzech tygodniach w takim trybie nie dałam już rady i zdecydowałam o rezygnacji z pracy - opowiada doktor Bylicka. - Źle się dzieje. Ale tak to wygląda, jeśli się nie rozmawia, a jedynie wydaje dyspozycje zza biurka - podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na parczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto