Sobotni kongres Ruchu Poparcia Janusza Palikota "Nowoczesna Polska" w stołecznej Sali Kongresowej zapowiada się ciekawie przynajmniej z trzech powodów. Przede wszystkim poznamy odpowiedź na pytanie, czy kontrowersyjny polityk z Lubelszczyzny podejmie decyzję o ostatecznym rozbracie z Platformą. Ponadto, jeżeli wierzyć zapowiedziom Janusza Palikota, na kongresie zaprezentowani zostaną nowi liderzy Ruchu. - Będą to dwa, trzy bardzo znane nazwiska - mówił niedawno w wywiadzie dla "Polski". Po trzecie wreszcie, istotne jest którzy z polityków aktywnych na scenie politycznej zdecydują się wesprzeć Palikota i pojawić się na kongresie. - To będzie wielki sprawdzian politycznej siły Janusza Palikota. Jednak śpimy spokojnie - mówi anonimowo jeden z posłów PO.
Lista politycznych celebrytów, którzy pojawią się w Sali Kongresowej, wygląda stosunkowo imponująco. Swoją obecność potwierdzili m.in. Manuela Gretkowska, Ryszard Kalisz, Kazimierz Kutz, Henryka Krzywonos i prof. Magdalena Środa. Wszyscy oni będą prelegentami panelu dyskusyjnego. Dyskutujący skupią się przede wszystkim na koncepcjach politycznych państwa oraz jego relacjach z Kościołem. Nie powinno też zabraknąć tematu aborcji, zapłodnienia in vitro czy praw mniejszości.
Tajemnicą poliszynela pozostaje, którzy z polityków otrzymali zaproszenie na kongres. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mogą to być liderzy lewicy - Wojciech Olejniczak i Bartosz Arłukowicz. Sam Janusz Palikot pytany o europosła i byłego przewodniczącego SLD odpowiadał zagadkowo: - To osoba bliska mi ideowo.
Stołeczna Sala Kongresowa może pomieścić prawie 3000 widzów i już wiadomo, że nie będzie problemów z jej wypełnieniem. Spodziewanych jest nawet tysiąc osób więcej, a liczba wysłanych zaproszeń przekroczyła pięć tysięcy. Z informacji, do których dotarła "Polska", wynika, że na kongresie pojawi się kilku posłów PO i SLD. Jednym z nich ma być Stanisław Żmijan, lubelski poseł Platformy.
Politycy partii Donalda Tuska niezmiennie wypowiadają się negatywnie o inicjatywie Janusza Palikota. Część z nich uważa, że jego drogi z PO już dawno się rozeszły, a kongres jest tylko potwierdzeniem tego, że w partii nie ma już dla niego miejsca. Jednocześnie większość nie wierzy, że założy on własną partię. - Gdyby tak się stało, byłby to nieodwracalny polityczny błąd Palikota - komentował dla "Polski" Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu (PO). - Coraz bardziej wydaje się, że Janusz Palikot dobrze czuje się w roli politycznego singla. Najbliższe dni ostatecznie potwierdzą, czy nadal chce być patriotą PO, czy też podąży własną drogą - uważa Michał Szczerba, poseł PO. - Z dystansem podchodzę do rozważań o nowej partii Palikota. Sobotni zjazd będzie raczej formą happeningu. Proszę pamiętać, że Janusz Palikot to polityk, który przede wszystkim lubi, gdy o nim się mówi - dodaje Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka Platformy.
Wcześniej, w trakcie sobotniej konwencji partii premier Donald Tusk w taki sposób skomentował niejednoznaczne wypowiedzi posła odnośnie politycznej przyszłości. - Chłopie, nie stój w przeciągu. Albo w tę, albo we w tę - powiedział Donald Tusk. Szef rządu powiedział również, że celem Platformy jest budowa nowoczesnej Polski, jednak odnosząc się do antykościelnych poglądów Janusza Palikota, wyraźnie zaznaczył: - Nie pozwolę, aby wizja nowoczesnego państwa zamieniała się w tandetny propagandowy antyklerykalizm.
Na kongresie Janusz Palikot ma przedstawić dwóch nowych liderów swojego Ruchu
Janusz Palikot nie zwlekał z odpowiedzią. W wywiadzie dla tygodnika "Wprost" wyjaśnił, że postuluje wprowadzenie zasady kadencyjności na szczytach partyjnej władzy. - Patrzę na tych dinozaurów - Tuska, Kaczyńskiego, Pawlaka - już 20 lat pełnią funkcje polityczne. A gdzie są ci, którzy mają po trzydzieści kilka lat, wyrośli w nowym kraju, mówią w kilku językach, poruszają się w świecie? System partyjny z jego hierarchią ich eliminuje. Ruch Palikota i nasza kadencyjność mają to odkorkować - powiedział Janusz Palikot.
Polityk powiedział też, że jego lewicowy program oraz dwóch nowych liderów, których ma przedstawić w sobotę, to będzie "śmierć lewicy w dzisiejszej formule partyjnej". Marek Wikiński, poseł SLD, odpowiada: - Zjazd to tylko test Palikota, na ile może sobie pozwolić w partii. Palikot z Platformą jest diamentem, bez niej tylko szkiełkiem. Nasza pozycja na lewej stronie nie jest bynajmniej zagrożona. - Mówienie o lewicowości ruchu jest nieporozumieniem, przede wszystkim ze względu na poglądy gospodarcze Palikota. Natomiast jeżeli chodzi o lewicowość w sferze obyczajowej, to tych wyborców na stałe przejął SLD i po części PO. W krótkiej perspektywie nie można wróżyć ewentualnej partii Palikota sukcesów - uważa dr Rafał Chwedoruk, politolog UW.
Andrzej Grzegrzółka
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?