Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pączki górą, owoców w szkole nie będzie

Redakcja
Żadnej z lubelskich szkół nie udało się podpisać umów z firmami, które miały dostarczać uczniom świeże warzywa i owoce za unijną kasę. Teraz dzieci obejdą się smakiem.

„Owoce w szkole” to program finansowany przez Unię Europejską, w ramach którego w październiku w ręce maluchów z klas 1-3 miały trafić regularnie owoce i warzywa. Do programu zapisało się 800 szkół z woj. lubelskiego.

Przedsiębiorcy tłumaczą, że nie podjęli się dostarczania witaminowej bomby przez niekorzystne warunki podyktowane przez Agencję Rynku Rolnego.

– Po podliczeniu wszystkiego, okazało się, że nic byśmy nie zarobili, a nawet musielibyśmy dopłacić – wyjaśnia Hubert Wieczorek, właściciel firmy Huber z Góry Puławskiej, jednej z dwóch firm, które miały dostarczać dzieciom owoce i warzywa na Lubelszczyźnie. – Niekorzystne okazały się dla nas także zbyt długie terminy płatności. Zapłatę za dostarczone produkty mielibyśmy otrzymać długo po zakończeniu semestru.

Na dodatek, ARR nie wzięła pod uwagę zmieniających się cen warzyw i owoców. – Cena papryki wzrasta z kilku do nawet kilkunastu złotych w zależności od pory roku, a my mielibyśmy dostarczać produkty zawsze w tej samej cenie – wyjaśnia Wieczorek. – To dla nas po prostu nieopłacalne. To kompletnie nietrafiona akcja.

- Wymagania są jednolite dla całego kraju – odpowiada Andrzej Romańczuk, dyrektor lubelskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. – Mimo to firmy nie podpisały umów z żadnymi szkołami. Wprowadzamy program „Owoce w szkole” po raz pierwszy i nie zamierzamy zasypać gruszek w popiele. Do 16 listopada mogą się do nas zgłaszać firmy i szkoły, które chcą wziąć udział w programie w drugim semestrze roku szkolnego – dodaje.

Interwencję obiecuje lubelski kurator oświaty.

– Spotkam się wkrótce z ARR i zastanowimy się, czy możliwe jest przygotowanie przetargu korzystniejszego dla przedsiębiorców – wyjaśnia kurator Krzysztof Babisz. – Zależy nam, by owoce i warzywa trafiły do szkół. Taki pomysł to strzał w dziesiątkę.

Przypomnijmy, że maluchy z Lubelszczyzny miały dostawać na przerwach między lekcjami jabłka, gruszki, marchewki, rzodkiewki, papryka i ogórki, soki owocowe i warzywne, a w sezonie także np. truskawki. Dzieci miały dostawać gotowe do spożycia porcje owoców i warzyw, umyte i pokrojone. Minimalnie maluchy miały zjadać osiem porcji na miesiąc, maksymalnie 16.

W całej Polsce akcja potrwa przez cały rok szkolny i będzie kosztować ponad 12 mln euro, z czego większość to unijna kasa.

Owocowe posiłki trafią do szkół we wszystkich województwach, z wyjątkiem lubelskiego. Program obejmie ok. 38 proc. uczniów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto