Szpital neuropsychiatryczny w Lublinie to największy tego typu ośrodek w województwie. Prowadzi m.in. oddziały psychiatryczne ogólne, specjalistyczne oraz oddziały odwykowe.
Nasz Czytelnik, pan Andrzej, przyjechał tam w odwiedziny. Zaniepokoił go przykry widok.
– Zdumiał mnie widok starszych pań, które zbierały na stołówce chleb. Zapytałem, o co chodzi? Okazało się, że kolacja jest tak wcześnie, że ludzie gromadzą jedzenie, żeby dotrwać do śniadania. Poczułem się jak w obozie pracy, to było okropne – opowiada wzburzony pan Andrzej. Dodaje: – W tym szpitalu jest wiele osób spoza Lublina, których rodzina nie może zbyt często odwiedzać. Im nie ma kto przywieźć jedzenia.
Jak się dowiedzieliśmy, obiady w szpitalu wydawane są około godz. 13. Kolacje są już o 17. Niektórzy pacjenci rzeczywiście zbierają na wieczór zapasy chleba.
Szpital tłumaczy, że ze względów sanitarnych jedzenie trzeba wydawać szybko. Dyrektor placówki chce jednak wprowadzić zmiany. – Kazałem trochę opóźnić dostawę produktów na kolację – mówi Edward Lewczuk, dyrektor Szpitala Neuropsychiatrycznego SP ZOZ w Lublinie. – Teraz jest bardzo ciepło. Temperatura sięga powyżej 30 stopni Celsjusza, więc jedzenie trzeba szybko wydawać, aby było świeże. Do obsłużenia mamy 24 oddziały, więc sam proces wydawania posiłków trochę trwa.
Obiecuje jednak, że kolacje będą o godzinę później.
– Robimy też zawsze w ten sposób, że do obiadu wydajemy więcej zupy i chleba, aby każdy, kto tego potrzebuje, dostał większą porcję – tłumaczy dyr. Lewczuk. – Kiedy mamy około 900 pacjentów, trudno jest każdemu dogodzić.
IZI
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
