Osiedle Borek: Autobusów jak na lekarstwo

- „52”powinno jeździć częściej, albo niech ZTM przedłuży do nas trasę linii 39 – proponują nasi Czytelnicy. Jak twierdzą, teraz są praktycznie odcięci od świata.

- W niedziele przerwa między odjazdem jednego a drugiego autobusu wynosi półtorej godziny, a jak pogoda jest kiepska to na transport czekamy nawet dwie godziny – tłumaczy Sebastian Chmura z osiedla Borek. - Poza tym, linię obsługują tylko trzy pojazdy, jeden to Ikarus, drugi Jelcz, tylko ostatni jest niskopodłogowy – wylicza.

Nawet mieszkańcy innych okolic narzekają, że na trasie brakuje autobusów.

- Byłoby dobrze, gdyby „52” kursowało częściej - mówi Marek Szymaniak, student z Kalinowszczyzny. – Najgorzej jest zimą, kiedy ulice są oblodzone i zasypane śniegiem. Ostatnio spieszyłem się na egzamin, nie doczekałem się autobusu. W końcu poszedłem na inny przystanek – wspomina.

Mieszkańcy osiedla Borek na ewentualne zmiany w rozkładach jazdy musza jednak poczekać – co najmniej do końca miesiąca. W październiku i listopadzie na zlecenie Zarządu Transportu Miejskiego przeprowadzono badania linii podmiejskich, w tym „52”.

- Chodziło o określenie ilości osób wsiadających i wysiadających z pojazdów oraz przeliczenie pasażerów korzystających z biletów normalnych i ulgowych oraz jednorazowych i okresowych – wyjaśnia Justyna Góźdź, rzeczniczka ZTM. – Nad ewentualnymi zmianami w rozkładzie jazdy linii 52 zastanowimy się po otrzymaniu szczegółowych wyników z przeprowadzonych badań, a więc najwcześniej na początku marca – dodaje.

Funkcjonowanie linii podmiejskich nie zależy tylko od ZTM.

– Linię 52 finansuje częściowo Gmina Wólka, więc ewentualne zwiększenie liczby kursów lub wydłużenie linii 39 do osiedla Borek wymagałoby większej dopłaty ze strony wójta – wyjaśnia Justyna Góźdź.

Ale w gminie o dodatkowe pieniądze na autobusy nie będzie łatwo. - Koszty są już i tak duże, a budżet gminy, jak wiadomo ograniczony – mówi Ewa Flis, sekretarz gminy Wólka.

Do sprawy wrócimy.