- To miał być tylko jeden spektakl w Chatce Żaka. Jechało z nami kilkunastu funkcjonariuszy dla ochrony. Potem zrobiło się kilka wystąpień, a teraz osadzeni jadą do Warszawy. Tylko ze mną. To dowód, że można drugiemu człowiekowi zaufać - mówi Łukasz Pruchniak z Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim. - To bardzo trudne doświadczenie, bo ze stanu euforii trzeba wrócić do twardej, więziennej, rzeczywistości.
Praca nad przedstawieniem trwała ponad pół roku i początki były trudne. Cała trudność polegała na przeniesieniu fantastycznej, Szekspirowskiej historii do więziennej scenerii. Troszeczkę zmienił się tekst. Tak, aby osadzeni mogli w dramacie odnaleźć fragment siebie.
- Bardzo się cieszymy, że mieliśmy taką możliwość. Myślę, że tego typu działania są wciąż rzadkością, raczej jest tak, że aktorzy przyjeżdżają z gotowym spektaklem. My mieliśmy dużo szczęścia. Dostrzegło nas kilka ważnych osób, trafiło się kilka ciepłych recenzji i teraz jedziemy do Warszawy, na zaproszenie pana Andrzeja Seweryna, dyrektora Teatru Polskiego. Nie wiem, co będzie dalej, ale myślę, że już wydarzyło się dużo dobrego - mówi Łukasz Pruchniak.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?