Os. Przyjaźni: Ktoś podpala kontenery i trawy

W tym momencie na osiedlu trudno znaleźć kontener na frakcję suchą, który nie byłby podpalony. Na dodatek widok osmalonych pojemników oczywiście szpeci dzielnicę. W ubiegłym tygodniu strażacy musieli gasić nawet pożar w kontenerze, do którego mieszkańcy osiedla wrzucają odzież dla ubogich.

- W minioną sobotę widziałem, jak płoną dwa kontenery tuż przy zaparkowanych autach. Ogień był naprawdę duży. Działo się to około 11 w nocy - opowiada pan Piotr, mieszkaniec osiedla. - Niedawno płonęła też trawa nad rzeką. Sama się nie podpaliła.

Statystyki dotyczące pożarów kontenerów na śmieci w Lublinie dają do myślenia. Z 650 podejmowanych przez lubelskich strażaków interwencji w mieście, aż 100 dotyczyło właśnie płonących śmieci i kontenerów. - To dokładnie 15 procent wszystkich pożarów - informuje Michał Badach, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. - Jeśli zaś chodzi o kwiecień, to takich zgłoszeń mieliśmy 19, w tym 7 z osiedla Przyjaźni. Były to raczej pojedyncze przypadki, nie było takiej sytuacji jak kiedyś przy ul. Nałkowskich, gdzie jednego wieczora odnotowaliśmy kilka podpaleń.

Do policji zgłoszeń o płonących śmietnikach przy Przyjaźnie nie było. - W tym rejonie były faktycznie dwa pożary, ale jeden dotyczył samozapłonu samochodu, a drugi fabryki. Zgłoszeń o podpaleniach nie było - usłyszeliśmy w dziale prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji.

Dotychczasowe pożary nie spowodowały, na szczęście, większych strat materialnych (poza uszkodzonymi kontenerami), strażacy przestrzegają jednak przed niebezpieczeństwem. - Kiedyś zaczął się topić lakier samochodu postawionego obok kontenera na śmieci - dodaje Badach. - Ciężko jednak policji złapać takich podpalaczy, bo podpalają śmietniki i uciekają.