Organizacje z woj. lubelskiego liczą na jeden procent podatku. Bez tej pomocy byłoby im bardzo ciężko

- Co roku otrzymujemy około 140 tys. zł z jednego procenta. Środki przeznaczamy na bieżącą działalność, bo dotacje rządowe są co roku mniejsze. Dlatego sami musimy pokrywać część kosztów. Wsparcie z jednego procenta trafia m.in. na prowadzenie kuchni św. Brata Alberta przy ul. Zielonej, z której dziennie korzysta 250 osób - tłumaczy Monika Zielińska, prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie.

Pieniądze przeznaczane są również na schronisko dla bezdomnych przy ul. Dolnej Panny Marii. Chodzi o wyżywienie, rachunki za ogrzewanie, zakup środków czystości, a teraz podczas epidemii doszły jeszcze koszty związane z testami na covid.

- Te pieniądze przeznaczamy na wszystko, co w danej chwili potrzeba: na wykup recepty, na zapomogi, czasem kobiety zgłaszają się po mleko dla dzieci czy pampersy - dodaje Zielińska.

Fundacja Fuga Mundi, która opiekuje się osobami niepełnosprawnymi otrzymuje około 400 tys. zł w ramach jednego procenta podatku. To około 15 proc. całego budżetu fundacji. Z pieniędzy od podatników finansowane jest leczenie i rehabilitacja podopiecznych, ale także zakup sprzętu, jak wózek inwalidzki czy urządzenia do ćwiczeń. - W głównej mierze naszymi darczyńcami są rodzina i bliscy podopiecznych, których mamy dwustu. W większości te wpłaty z podatku PIT są dokonywane ze wskazaniem konkretnej osoby - wyjaśnia Marek Stępniak, wiceprezes Fundacji Fuga Mundi.

Największe wsparcie wśród lubelskich organizacji otrzymuje co roku Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie. W zeszłym roku było to 3,1 mln zł.

- Bez tego nie moglibyśmy normalnie funkcjonować, to ogromne wsparcie. Wszystkie kontrakty w ramach NFZ są niedoszacowane. Dlatego uzupełniamy je wsparciem otrzymanym z jednego procenta - mówi o. Filip Buczyński, prezes lubelskiego hospicjum dla dzieci.

Przypomnijmy, że hospicjum ma pod swoją opieką dzieci i młodzież z chorobami nowotworowymi oraz innymi nieuleczalnymi i postępującymi schorzeniami. Oprócz pokrycia brakującej puli pieniędzy, środki z jednego procenta przeznaczane są na zakup niezbędnego sprzętu, leków, materiałów opatrunkowych, pomoc socjalną rodzinom.

Fundacja Felis, która opiekuje się ponad setką bezdomnych kotów i psów, otrzymała w zeszłym roku ok. 72 tys. złotych. - Najpierw przeznaczamy pieniądze na spłatę długów, które urosły w lecznicach weterynaryjnych. To, co zostanie, wydajemy na sterylizację, jedzenie, paliwo na transport. Musi to nam wystarczyć do następnego jednego procenta - przyznaje Katarzyna Drelich, prezes Fundacji Felis.

Na wpłaty liczy też Fundacja Epicrates, która zajmuje się opieką nad porzuconymi zwierzętami egzotycznymi, jak np. małpy, skorpiony, węże, jaszczurki. W samym Lublinie wolontariusze mają około 60 interwencji rocznie do porzuconych zwierząt egzotycznych. Kolejnych 60 w innych częściach Polski.

- Pieniądze przeznaczamy na ich leczenie, wsparcie wolontariatu, czyli zakup sprzętu do bezpiecznego przechowywania zwierząt oraz promocję odpowiedzialnej terrarystyki - mówi Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku mieszkańcy woj. lubelskiego odpisali łącznie 34 mln zł w ramach jednego procenta podatku. Prawie 60 proc. podatników zdecydowało się przekazać jeden procent. Mieszkańcy Lubelszczyzny średnio przekazali w ten sposób 65,90 zł. Warto również wspomnieć, iż najwyższa kwota zadeklarowana na rzecz organizacji pożytku publicznego wyniosła 34,4 tys. zł.