Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orchówek: Do Bugu nadal spływają zanieczyszczenia, a winnego brak (zdjęcia, wideo)

lublin112.pl
lublin112.pl
Wędkarze łowiący na Bugu alarmują, że do rzeki nadal spływają zanieczyszczenia.

W kanale prowadzącym prosto do rzeki co chwila pojawiają się szaroniebieskie, silnie śmierdzące substancje. Fetor czuć z kilkuset metrów. Temat poruszałemw grudniu 2011 r. Do dzisiaj sprawa nie została wyjaśniona pomimo, że we Włodawskiej prokuraturze trwa dochodzenie w tej sprawie. Ktoś jednak nadal spuszcza hektolitry zanieczyszczeń.

Jak mówią świadkowie i niektórzy wędkarze ściek trafia z jednego z zakładów produkcyjnych znajdujących się w Orchówku. Pomimo przeprowadzonych kontroli do dziś nie udało się wyjaśnić, kto w taki sposób wpływa na degradację środowiska. Badania wody pobrane z kanału wykazały obecność takich pierwiastków jak: ołów, nikiel, cynk, miedź, kadm, rtęć i chrom.  

Wędkarze mówią, że kiedy kanałem płynie chemiczny ściek to przez kilka dni nie widać tutaj żadnej ryby. Tyjmczasen przy wylocie do rzeki często pojawiały się ukleje i okonie.

Teraz nie widać ich wcale. Na powierzchni wody unosi się gęsta niebieskawa ciecz, a brzeg kanału pokryty jest pomarańczowym osadem. Wędkujący tutaj mówią o silnie śmierdzącej substancji, która podczas łowienia pokrywa ich sprzęt, żyłki i przelotki. Trudno nawet wysiedzieć nad wodą.

Nieoficjalnie mówi się, że oprócz spuszczania do kanału zanieczyszczeń, wywozi się je w beczkach i wylewa w innym miejscu. Teraz kiedy jest ciepło nieprzyjemny, drażniący zapach czuć z daleka. Na chwilę obecną nie bez znaczenia jest ten proceder dla ekosystemu. Wędkarze boją się jeść ryby z rzeki w obawie przed zatruciem.

O śmierdzącym ścieku w rowie melioracyjnym jako pierwszy powiadomił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska komendant placówki Straży Granicznej. Po kontrolach pracowników WIOŚ i badaniach wody nadal nie wiadomo, kto jest sprawcą tego procederu.

Z rozmów z wędkarzami wynika, że brakuje dobrej woli służb do wykrycia sprawcy. Skoro sprawa została zgłoszona do prokuratury we Włodawie i istnieje prawdopodobieństwo złamania prawa przez jedną z firm działających na tym terenie, to dlaczego tak trudno dobrze skontrolować podejrzanych?

Orchówek to mała miejscowość pod Włodawą i oprócz garbarni oraz fabryki papieru, większych zakładów pobierających duże ilości wody tutaj nie ma.

Wędkarze dodają również, że wątpią, iż ścieki przywozi ktoś z zewnątrz. Na pewno obcy zostałby tutaj zauważony. To są za duże ilości, a wszyscy wiedzą kto ma dostęp do kanału melioracyjnego. Jak mówią wędkarze, wszyscy dookoła wiedzą, kto truje a WIOŚ ma problem ze nalezieniem winowajcy.

Czy problem z trucicielem na swoim lokalnym podwórku, będą zmuszeni zgłosić do Ministerstwa Środowiska, aby ktoś na poważnie zajął się wyjaśnieniem tej sprawy? Póki co mieszkańcy, a zwłaszcza wędkarze, liczą na szybkie wyjaśnienie sprawy i ukaranie winnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto