Spółka DZT Tymińscy, która przejęła w tym roku mienie po Daewoo Motor Polska, nie składa broni. Przypomnijmy, że Ministerstwo Obrony Narodowej wycofało się w tym roku z zamówień w lubelskiej fabryce i nie planuje ich także w 2010 r. Bogdan Klich, szef MON, argumentował tę decyzję tym, że honker produkowany w Lublinie nie spełnia wymogów bezpieczeństwa.
- Ich mankamentem jest brak odporności balistycznej oraz kuloodporności nadwozia - przekonywał w piśmie do lubelskich posłów minister Klich.
Odpowiedź lubelskiej fabryki była natychmiastowa.
- Honkery to pojazdy terenowe lekkie, stosowane tylko do wybranych zadań w wojsku, np. na patrole. Niemniej jednak jesteśmy gotowi opancerzyć pojazdy według upodobań MON - zadeklarował Zbigniew Tymiński, prezes spółki DZT. Zapewnił też, że po opancerzeniu, ich auta będą tańsze od podobnych zagranicznych modeli.
Nie wiadomo jeszcze, jak MON ustosunkuje się do tych deklaracji. Wiadomo jednak, że widzi sporo zalet honkera. W liście do parlamentarzystów podkreślało między innymi ich mobilność, dobre warunki trakcyjne i dużą manewrowość. Z tego też powodu polska armia zamawiała do tej pory tego typu auta terenowe właśnie w Lublinie. Obecnie w naszych siłach zbrojnych wykorzystywanych jest ponad 1,5 tys. honkerów.
Bez rządowych zamówień lubelska fabryka może przestać istnieć. Wojsko było bowiem największym odbiorcą produkowanych tutaj aut. Zakład poszukuje nowych rynków zbytu na pojazdy specjalistyczne. Dostosował honkery np. do potrzeb straży pożarnej, górskiego ratownictwa medycznego, kopalni miedzi i zakładów energetycznych.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?