Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oni już wybrali swój cud Lublina (wideo, foto)

Ewa Pajuro
Ewa Pajuro
Dzięki nim na nowo odkryliśmy skarby naszego miasta. Przedstawiamy osoby, które zgłosiły swoje propozycje do naszego plebiscytu „7 cudów Lublina”.

Z Waldemarem Bugajem umawiamy się pod seminarium duchownym przy ul. Wyszyńskiego. Chce nam pokazać unikatowe medaliony na ścianie jednego z budynków seminarium. Przewodniki milczą na temat tego zabytku. Wodzimy wzrokiem po zabudowaniach. Pan Waldemar tłumaczy, że musimy przejść na ul. Misjonarską. Dopiero tam naszym oczom ukazuje się szereg okrągłych płaskorzeźb.

– To królowie i książęta polscy – tłumaczy nasz Czytelnik. - W niewielu przewodnikach wspomina się o tych pięknych medalionach. W lubelskim ośrodku informacji turystycznej nigdzie nie zostały pokazane. Wielka szkoda. Myślę, że nieliczni mieszkańcy naszego miasta wiedzą o ich istnieniu, a co dopiero turyści – mówi pan Waldemar. Robimy zdjęcia, filmujemy i ruszamy dalej.

Kolejny przystanek na naszej drodze to archikatedra. Kilka minut czekamy na Annę Szlendak, która zgłosiła ten zabytek do naszego plebiscytu. – Jakoś nie za dobrze radzi sobie archikatedra w głosowaniu. Dopiero 20 miejsce – zauważa nasza Czytelniczka. – Chyba lublinianie za mało wiedzą o tej budowli, a szczególnie o cudzie, który wydarzył się tutaj w 1949 r. – opowiada pani Anna. - Z kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej popłynęły krwawe łzy. Wszystko to na oczach tysięcy świadków. Ludzie przychodzili do świątyni i modlili się. Władze aresztowały niektórych tylko dlatego, że mówili innym o cudzie – tłumaczy. Rozmawiamy jeszcze chwilę, robimy zdjęcia, ruszamy dalej.

Opuszczamy centrum miasta, kierujemy się na Sławinek. Na parkingu przy Muzeum Wsi Lubelskiej czeka na nas Danuta Kowal. Dlaczego typuje skansen do „7 cudów”? - Z tym miejscem wiążą się wspomnienia domu moich teściów. Można tu odpocząć, pozwiedzać, pooddychać innym powietrzem – tłumaczy. Właśnie skansen to dla mnie największy cud Lublina – dodaje kobieta. Wracamy do centrum miasta.

Pod Bramą Krakowską spotykamy Konstantego Frączaka, lubelskiego przewodnika. Umówiliśmy się, że opowie nam o zabytku, który wytypował do „7 cudów Lublina”. Zaczyna od wspomnienia. - Kiedyś miałem okazję oprowadzać japońskich turystów. Przecierali oczy z zachwytu, gdy zobaczyli naszą Bramę Krakowską. Budowla ma 650 lat i jest w takim dobrym stanie. To było dla nich niepojęte, bo u nich, to co stare się burzy i wciąż buduje nowe i nowe – wyjaśnia pan Konstanty. Pstrykamy jedno zdjęcie po drugim i przez chwilę wyglądamy, jak stereotypowy japoński turysta. – Chyba żadne miasto w Polsce nie ma takiej wspaniałej bramy, prowadzącej na Stare Miasto. Przeszły wichury i wojny, a ona nam ocalała. Dla mnie to prawdziwa perła – zachwyca się Konstanty Frączek.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto