Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oddział ratunkowy Szpitala Kolejowego może zostać zamknięty. Ma straty pół miliona złotych

Monika Fajge
Co roku do SOR trafia ok. 16 tysięcy pacjentów. Nie może nas zabraknąć - mówi dr Marek Łyś
Co roku do SOR trafia ok. 16 tysięcy pacjentów. Nie może nas zabraknąć - mówi dr Marek Łyś Tomek Koryszko
- 555 tys. złotych - takie straty, tylko w I półroczu bieżącego roku, zanotował na swoim koncie oddział ratunkowy Okręgowego Szpitala Kolejowego w Lublinie. - Dostajemy zbyt mało pieniędzy na leczenie. Naszą kulą u nogi są nieubezpieczeni pacjenci - tłumaczy dyrekcja placówki. Jeśli nic się nie zmieni, Szpitalny Oddział Ratunkowy przestanie istnieć.

- Na nasz oddział codziennie trafiają osoby nieubezpieczone, to ludzie bezdomni, nałogowi alkoholicy. Wielu nie posiada dowodów osobistych, numerów PESEL. Leczymy ich za darmo, bo przecież nie możemy im odmówić pomocy - mówi Paweł Iberszer, z-ca dyrektora lubelskiego szpitala kolejowego.

Tamtejszy SOR codziennie przyjmuje około 70 osób. W 2009 r. lekarze udzielili tam pomocy około 16 tys. pacjentów. W tym roku na ich leczenie dostają 3,4 tys. złotych na dobę. - To śmiesznie małe pieniądze. Nie starczają nie tylko na pokrycie wszystkich wykonywanych badań, potrzebnych do zdiagnozowania chorych, ale nawet na opłacenie pensji specjalistów. Sama tomografia komputerowa głowy to koszt 200 złotych - twierdzi dr Marek Łyś, ordynator SOR-u przy ul. Kruczkowskiego.

- Żeby nie generować większych strat, zdarza się, że umieszczamy pacjentów na innych oddziałach szpitalnych, gdzie przechodzą dodatkowe badania. Czasem może trochę na wyrost. Przy "normalnym" finansowaniu SOR-u, większość z nich pewnie by się tam nie znalazła. Ale musimy sobie jakoś radzić.

Szefostwo placówki poważnie zastanawia się nad likwidacją SOR-u. - Prowadzenie tego oddziału generuje ogromne straty dla szpitala. Jeśli nie dostaniemy więcej pieniędzy na leczenie pacjentów, trzeba będzie podjąć tą decyzję - mówi Paweł Iberszer.

W innych szpitalach też nie jest wesoło. - Dobowy ryczałt, jaki dostajemy na prowadzenie naszego SOR-u, wynosi 14,4 tys. złotych, wydajemy około 26 tysięcy - mówi Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK nr 4 w Lublinie. Nieubezpieczeni pacjenci to spory problem - tłumaczy.

- 10 proc. ze średnio 80 pacjentów, którzy do nas trafiają nie ma ubezpieczenia. Czasem koszt samej diagnostyki takiego chorego waha się w granicach 500 złotych - przyznaje dr Leszek Stawiarz, ordynator SOR-u szpitala przy al. Kraśnickiej. - Wielu z nich to osoby pod wpływem alkoholu. Gdyby w mieście była izba wytrzeźwień, zamiast cucenia tych pacjentów, moglibyśmy sprawniej obsługiwać naprawdę chorych - tłumaczy.

SOR-y próbują się ratować, prosząc o ubezpieczenie pacjentów w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. - W tym roku wydaliśmy 118 takich zaświadczeń. To bardzo niewiele. Taki chory zostaje ubezpieczony na trzy miesiące - tłumaczy Antoni Rudnik, dyrektor MOPR w Lublinie.

Problem w tym, że zanim pracownicy MOPR-u zdążą zainterweniować, nieubezpieczony pacjent opuszcza oddział na własne życzenie, albo ulatnia się po angielsku. - Faktury za leczenie nie ma komu wystawić, bo nie wiemy, jak namierzyć nieubezpieczonego pacjenta. A długi szpitala rosną - kwituje Małgorzata Piasecka, z-ca dyr. szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie. O większej kasie SOR-y mogą tylko pomarzyć.

- Finansowanie tych oddziałów odbywa się w oparciu o stawkę ryczałtu dobowego. Pod uwagę brane są warunki techniczne konkretnego SOR, liczba personelu oraz liczba i waga udzielanych świadczeń - mówi Karol Ługowski, rzecznik lubelskiego NFZ. - W 2010 r. podpisaliśmy kontrakty z 20 szpitalnymi oddziałami ratunkowymi na łączną kwotę 39,5 mln zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto