Nowe oblicze starej biblioteki

- Dwie XVII-wieczne oficyny są już bardzo zniszczone. Miejsca najbardziej dotknięte upływem czasu będą skuwane, a potem malowane. Nie wiadomo jeszcze, jaki kolor zatwierdzi konserwator – mówi Zofia Ciuruś, dyrektorka Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie. – Budynek główny zostanie starannie oczyszczony, podobnie jak magazyn książek na tyłach biblioteki – dodaje.

Żeby prace można było przeprowadzić, już rok temu zaczęto osuszać ściany.

– Wyniki pierwszych oględzin poznamy jeszcze w grudniu – wyjaśnia Andrzej Adamczuk, zastępca dyrektora WBP.

To nie wszystkie zmiany. W planach jest również wymiana dachu gmachu głównego oraz naprawy dachu w oficynach. - Budynek główny powstał w 1939 roku i od tamtego czasu nie był remontowany. Trzeba się nim zająć – wyjaśnia Ciuruś.

Prace będą też prowadzone w sali wystawienniczej na pierwszym piętrze. – Usuniemy szklany sufit, przez co powiększy się objętość sali, u góry pojawią za to trzy szklane świetliki w formie stożków – dodaje dyrektorka placówki. – W sali zostanie wymieniony parkiet oraz tynki, strop będzie ocieplony, a specjaliści zamontują drzwi przeciwpożarowe – wylicza.

Nowością będzie ogród i letnia czytelnia, która miałaby powstać na tyłach biblioteki. Wchodziłoby się do niej z księgarni, która jest na parterze.

– Chcemy by lublinianie mieli gdzie przejrzeć lub od razu zacząć czytać, kupione przez siebie książki – tłumaczy Adamczuk.

Ławki i stoliki staną tuż przy fontannie, z której będzie tryskała woda podświetlana w trzech kolorach. Teren będzie zadrzewiony, powstaną alejki i niewielki parking. - Liczymy, że wszystkie te plany uda nam się zrealizować do października 2010 roku – informuje Zofia Ciuruś.

Ile będą kosztowały prace i kto za nie zapłaci na razie nie wiadomo.

Kosztorys dopiero powstaje. Dyrekcja biblioteki zamierza ubiegać się o fundusze w ministerstwie kultury, liczy też na pomoc władz województwa.

A co o nowym obliczu biblioteki sądzą lublinianie? – Na reszcie, budynek biblioteki robi wrażenie, ale jest już zniszczony. Warto zainwestować w jego renowację - uważa pani Anna z ul. Narutowicza.