Noc Kultury 2011 w Lublinie: Rekordowa ilość mieszkańców na ulicach (wideo)

Albo po prostu wałęsając się z miejsca na miejsce po całym śródmieściu. Na ulicach mijali się z turystami z Polski i z zagranicy. Ludzi było tak dużo, że przejście ulicą Grodzką trwało kilkanaście minut. Po godz. 22 ruchem na przejściu pod Ratuszem musieli kierować policjanci – bo auta tkwiły w korku. Znalezienie wolnego stolika w jednym ze staromiejskich ogródków graniczyło z cudem.

Śródmieście i Stare Miasto zamieniło się w prawdziwe centrum życia kulturalnego. Tancerzy, muzyków, performerów, czy kuglarzy można było spotkać na każdym kroku. – Kultura wyciągnęła ludzi z domów – cieszy się Agnieszka Wojciechowska z Warsztatów Kultury, jedna z organizatorek wydarzenia .

Tysiące osób zgromadziły koncerty na placu Po Farze. Wielkie show dał tam m.in. ukraiński zespół S.K.A.Y. znakomicie przyjęty zarówno przez swoich krajan mieszkających w Lublinie, jak i przez Polaków. Jako ostatni na tej scenie wystąpił Lanaya z Burkina Faso.

Czarnoskórzy muzycy z Afryki bawili się do białego rana. Po Lublinie chodzili z ręcznikami na ramionach. – Przyzwyczajeni jesteśmy do wyższych temperatur, a że nie zabraliśmy ciepłych ubrań, to z hotelu pożyczyliśmy ręczniki – tłumaczyli.

Na Rynku, w otwartym z tej okazji studiu telewizyjnym europeanweb.tv prezydenci Lublina i marszałek województwa odpowiadali na pytania mieszkańców i ludzi związanych z kulturą (m.in. dlaczego w naszym mieście kaczki są smutne). Debatę „Miasto w dialogu” poprowadziła nasza redakcyjna koleżanka.

Nie brakowało też takich obrazków: tuż przed godz. 22 na ulicy Koziej chłopak do grupy znajomych: Bo wiecie Lublin nie jest taki duży i to jest fajne. Ale nie jest znowu taki mały. I to też jest fajne. – Tak tak – ze zrozumieniem pokiwali słuchacze.

Podobało się? Większość była zachwycona. – To była impreza! Byłem bardzo zaskoczony, atrakcje były wszędzie, oświetlone Stare Miasto, ludzi wszędzie pełno, kultura. Tak trzymaj Lublin – napisał na naszym internetowym forum internauta Joger.

Specjalnie na Noc Kultury do Lublina przyjechało wielu obcokrajowców, m.in. dziennikarze z hiszpańskiego Burgos, które podobnie jak Lublin stara się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

– Co krok to inne wydarzenie. Niesamowite jest też to, że zwykli mieszkańcy tak bardzo zaangażowali się w tą imprezę. w dodatku tak dużo działo się dzień wcześniej na dzielnicach – komentują Natalia Escribano i Laura Briones z dziennika „Correo de Burgos”.

Szkoda tylko, że niektóre imprezy kończyły się wcześniej niż w programie, tak jak np. występ hiszpańskich clownów na pl. Wolności. Rozczarowała też zapowiadana próba nowego spektaklu w Teatrze Osterwy, która okazała się trzyosobową pogadanką. Uczestników irytowało to, że na niektóre imprezy nie można było dostać wejściówek. inni, pytani o wrażenia zwracali uwagę na to, że część uczestników Nocy Kultury przyszło po prostu napić się piwa.

– Lublin i studenci powinni szerzyć kulturę, a nie jeszcze bardziej przekonywać o swoich negatywnych wartościach. Picie piwa czy wódki w Ogrodzie Saskim musi boleć. A spektakl był na tyle dobry że można było go oglądać bez używek – napisał do nas Piotr Stawicki.

– Nie mamy jeszcze szacunków ile osób uczestniczyło w Nocy Kultury. Ale moim zdaniem w tym roku frekwencja była rekordowa. Na pewno było więcej osób niż rok temu – ocenia Agnieszka Wojciechowska.

To była V. Noc Kultury. Program z roku na rok jest coraz bogatszy. W tym roku zaplanowanych wydarzeń (każdy mógł zgłosić propozycję artystycznych działań), było tak wiele, że organizatorzy postanowili zacząć już piątek. W Wigilię Nocy Kultury 2011 bawiły się wszystkie lubelskie dzielnice. Objazdowy koncert dał m.in. Miąższ, Bajzel i Budyń z zespołu Pogodno. A spotkany na jednej z imprez gitarzysta Mietek Jurecki zachęcał: Zostawcie te ogłupiające telewizory, przyjeżdżajcie w sobotę do Lublina!

Czekamy także na Wasze artykuły i fotoreportaże na temat Nocy Kultury 2011. Wrzucajcie je jako artykuły, albo wpisy na blogach.