Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NIK: Za mało lokali socjalnych w Lublinie

Aleksandra Dunajska
Pan Marek w noclegowni przy ul. Dolnej Panny Marii
Pan Marek w noclegowni przy ul. Dolnej Panny Marii Tomek Koryszko
Najwyższa Izba Kontroli zbadała, jak samorządy pozyskują lokale socjalne. Władze Lublina oceniono negatywnie. W 2009 roku w Lublinie istniały 334 lokale socjalne, a potrzebnych było ponad trzy tysiące. W bardzo złej sytuacji są w tej kwestii np. osoby bezdomne.

NIK wziął pod lupę lata 2004 - 2010 (pierwszy kwartał). Negatywnie oceniono realizację pięcioletnich programów gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy. Plan na lata 2004-08 zakładał pozyskanie 900 lokali socjalnych. W rzeczywistości stworzono ich 88 (9,8 proc. założeń). W efekcie ludzie czekają na mieszkania niekiedy 10 lat lub nawet więcej. - Z naszej kontroli wynika, że od 2005 do 2007 r. nie przyznano żadnego lokalu socjalnego. Dopiero w 2008 r. wybudowano trzydzieści - tłumaczy Adam Pęzioł, dyrektor Delegatury NIK. I dodaje: - To, że gmina nie ma takich mieszkań, to delikatnie mówiąc, brak wyobraźni.

Ewa Lipińska, dyrektor Wydziału Spraw Mieszkaniowych Urzędu Miasta Lublin, przyznaje, że w latach 2004-2005 nie oddawano do użytku nowych budynków z lokalami socjalnymi. Winny był zwykle brak funduszy. - Ale już np. w 2006 r. oddano 100 nowych mieszkań na Felinie. Rok później powstały lokale przy ul. Grygowej, a w 2009 r. 30 mieszkań przy ul. Żelaznej. W ub. roku oddaliśmy do użytku 119 mieszkań przy ul. Mireckiego i 36 lokali przy ul. Zygmunta Augusta. 20 mieszkań miasto wynajęło od TBS Nowy Dom na Felinie. Ta polityka będzie kontynuowana - mówi dyr. Lipińska.

Okazuje się też, że w najgorszej sytuacji, jeśli chodzi o możliwość pozyskania mieszkań socjalnych, są m.in. osoby bezdomne.

Pan Marek w noclegowni przy ul. Dolnej Panny Marii przebywa od ośmiu lat. Utrzymuje się z niewielkiej renty. Nie ma środków, żeby wynająć stancję. - Tutaj nie muszę przynajmniej płacić za energię czy wodę - mówi. - O mieszkanie socjalne zacząłem starać się w 1981 r. Potem wyjechałem. Ponownie wniosek złożyłem w 1996 r. I od tamtej pory czekam - opowiada.

- Nasi podopieczni są pomijani w staraniach o lokale socjalne, bo miasto przeznacza takie mieszkania w pierwszej kolejności dla ludzi z wyrokami eksmisyjnymi albo osobom, które w wyniku np. pożarów tracą mieszkania - mówi Wojciech Bylicki, prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta.

Dyr. Ewa Lipińska przyznaje, że to prawda. - W pierwszej kolejności realizowane są wyroki sądu z nakazem eksmisji i przyznanym prawem do lokalu socjalnego - mówi. Jeśli miasto nie wywiąże się z tego obowiązku - płaci kary osobom fizycznym czy spółdzielniom mieszkaniowym.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto