Okazały się bowiem bardziej wymagające niż porcelanowa figurka.
- Po świętach trafiły do nas dwa żółwie, gekon, wąż zbożowy, ale też wiele psów – wymienia Bartek Gorzkowski, pracownik lubelskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. – Choć pozbywający się zwierząt właściciele tłumaczyli się dość pokrętnie, mamy świadomość, że w większości są to nietrafione prezenty – dodaje. Przez pierwszych kilka tygodni stycznia do lubelskiego schroniska trafia średnio sześć zwierząt dziennie. Zwykle do przytuliska przy Metalurgicznej 5 każdego dnia przybywają dwa nowe zwierzęta.
Wśród nietrafionych prezentów są psy, koty i zwierzęta egzotyczne.
– Te ostatnie to zazwyczaj okazy, które najczęściej możemy spotkać w sklepach zoologicznych. Niektóre z czworonogów to również te, które uciekły w popłochu podczas noworocznych wystrzałów petard. Nieliczni właściciele zdążyli już zgłosić się po zaginione pociechy. W tym roku były to już trzy osoby. - Okres poświąteczny zaowocował dużo większą ilością nowych mieszkańców – potwierdza Bożena Kiedrowska, dyrektorka schroniska. – Ale były i lepsze dni. Na początku stycznia oddaliśmy do adopcji siedem kotów i dwa psy – kwituje.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?