Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niekoszenie trawników - moda, oszczędność, a może konieczność?

Gracja Grzegorczyk Leszek Mikrut
Leszek Mikrut
Tradycyjny warkot kosiarek do trawy oraz podkaszarek od pewnego czasu jest bardzo stonowany lub wręcz niesłyszany. Jaka jest tego przyczyna?

Miasta wstrzymują koszenie trawników z powodu coraz większej suszy. Coraz bardziej dotkliwie odczuwają ją te, gdzie jest więcej betonu niż roślin. A to właśnie one chronią ziemię przed wysuszeniem i zatrzymują wodę w glebie.

Samorządy zachęcają mieszkańców, spółdzielnie mieszkaniowe i administratorów prywatnych budynków mieszkalnych, aby w swoich ogródkach zaniechali koszenia. Wielu mieszkańców cieszy fakt, że zamiast równo przystrzyżonej trawy w ich przestrzeni pojawią się kwietne łąki, a warczące kosiarki, które potrafiły budzić od szóstej rano zamilkły. I mimo że nie ma oficjalnych zakazów koszenia trawy, a są jedynie zachęty ze strony miasta, to takie podejście do tematu nie wszystkim się podoba.

- Odkąd żyję, zawsze koszono w mieście trawę. Nawet na wsi są sianokosy - argumentuje mieszkanka Wieniawy. - Cała ta afera z suszą, ze zmianą klimatu to jakieś nieporozumienie. Nie było śniegu, nie padało, a teraz już pada, więc i kosić należy, a nie jeszcze siać kwiatki na trawnikach. Chcą zaoszczędzić na niekoszeniu, a niepotrzebnie wydają pieniądze na kwiatki polne. Po co to komu? - pyta retorycznie.

- Czym Lublin z takimi wysokimi trawiskami różni się od prowincji, gdzie nie ma dbającego o wygląd miasta gospodarza? - dorzuca do wypowiedzi poprzedniczki towarzysząca jej koleżanka. - Chyba tylko właściciele psów cieszą się, że nie widać kup po ich pupilkach i nie sprzątają po nich. A i przechodnie rzucają w trawę co popadnie, bo też nie widać przecież… Mam trawnik zawsze starannie przystrzyżony i pieczołowicie podlewany. I wcale nie zamierzam z tego rezygnować… Bo i tak sto razy więcej wody zużywa przemysł czy właściciele samochodów, którzy je myją, niż tacy jak ja – dodaje.

Specjaliści twierdzą, że obecnie koszenie jest zupełnie niepotrzebne i tylko szkodzi roślinom. W kontekście zachodzących zmian klimatycznych jest to wyraz świadomego zarządzania zielenią miejską z myślą o środowisku.

- Aktualnie miasto planuje pierwsze koszenie zieleni zlokalizowanej w pasach drogowych, które zostanie przeprowadzone w całości - komentuje Monika Głazik z biura prasowego w kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. - W kolejnych miesiącach koszenie będzie ograniczone do miejsc, gdzie jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa - zwłaszcza w pobliżu głównych arterii dróg, chodników i ścieżek rowerowych. Pracownicy Biura Miejskiego Architekta Zieleni na bieżąco weryfikują i zlecają koszenie terenów zieleni. Brane są wówczas pod uwagę panujące warunki atmosferyczne - susza czy opady deszczu i do tego dostosowywana jest liczba koszeń - dodaje.

- Pasy drogowe przylegające do posesji właścicieli domów jednorodzinnych czy spółdzielni mieszkaniowych są koszone przez Biuro MAZ w przypadku, gdy dany teren jest własnością miasta - uzupełnia MGłazik. - Koszenie takich terenów odbywa się również poprzez weryfikację pracowników tejże jednostki bądź na prośbę mieszkańców. Niektórzy mieszkańcy, zwłaszcza z okolic domów jednorodzinnych sami koszą pasy drogowe, które bezpośrednio przylegają do ich posesji. Jest to ich dobrowolne działanie – wskazuje.

Coraz bardziej upowszechniające się w przestrzeni miejskiej tzw. kwietne łąki - to nic innego jak natura. Wprawdzie trzeba je zasiać i zadbać o ich utrzymanie, ale potem już nie wymagają dużej ingerencji człowieka w przeciwieństwie do wszechobecnych trawników. I przede wszystkim - cieszą oko przechodnia. Różnorodność kwietnych łąk daje także schronienie i pożywienie wielu owadom. Oczyszczają one powietrze i glebę z zanieczyszczeń, mają działanie antysmogowe oraz obniżają temperaturę powietrza.

W wypadku kwietnych łąk nie ma potrzeby ich nawadniania, a same mają niewielkie wymagania glebowe. Znakomicie sprawdzają się przy tym na ubogich glebach, których nie trzeba nawozić. Rośliny składowe takich przestrzeni są wyjątkowo wytrzymałe na działania atmosferyczne, szczególnie na suszę. Dzięki temu, zamiast wypalonych od słońca trawników, w mieście wciąż jest zielono.

- Dosiewanie na trawnikach miejskich specjalnych roślin kwiatowych - kwietnych łąk odbywa się na koszt miasta - tłumaczy Monika Głazik. - Miasto zaś nie ma wpływu na to, w jaki sposób spółdzielnie mieszkaniowe czy prywatni właściciele zajmują się utrzymaniem zieleni. Każdy właściciel terenu odpowiada sam za swój teren i sam wyznacza sobie termin oraz jakość koszenia – dodaje.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste! Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto