– Zorganizowaliśmy się, żeby zwrócić uwagę na problem toru – mówi Marcin Wysoczarski, jeden z uczestników wczorajszej akcji. Na parking przy hali targowej w parku Ludowym zjechali lubelscy miłośnicy audi, vw, mercedesa i FSO. Stamtąd wyruszyli przez miasto na tor kartingowy przy Zemborzyckiej. O 18 włączyli klaksony. – Zależy nam, żeby nie został zamknięty, zanim nie powstanie nowy. Bo to, że tor zostanie zamknięty, jest już chyba przesądzone – dodaje Wysoczarski.
Nowy obiekt mógłby powstać obok dawnego wysypiska śmieci w podlubelskim Jawidzu. Koncepcja jest już gotowa: obiekt miałby 1100 m długości i byłby przystosowany do 32 kartów.
W poniedziałek w tej sprawie prezydent miasta ma się spotkać z PZMot, który ma prawo użytkowania wieczystego toru przy Zemborzyckiej. Sam obiekt jest własnością miasta. Nie wiadomo jednak, czy obecny tor będzie mógł dłużej działać. Możliwe, że zostanie zamknięty ze względu na przekroczenia norm hałasu. Wtedy PZMot zostałby z bezużytecznym obiektem.
Na jak najszybsze zamknięcie toru liczy za to część mieszkańców osiedla Słoneczny Dom. – Jest gorzej, niż było – mówi Dariusz Malon, jeden z weteranów walki z hałaśliwymi jazdami. – Częściej niż kiedyś pojawiają się motocykle supermoto bez tłumików. Parę lat temu były rzadkością, teraz są często. Poziom hałasu, który emitują, jest porównywalny z tym na torze żużlowym.
Przeciwnicy toru przyznają jednak, że są problemy z obiektywnym pomiarem hałasu w ich okolicy. – Zarządca toru musi być powiadomiony o pomiarze z 7-dniowym wyprzedzeniem. I w dniu pomiaru nie są wpuszczane samochody, motocykle supermoto. Jest tylko kilka szosowych motorów i w efekcie jest nie głośniej niż na zwykłej ulicy – mówi Malon.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?