Nie takie piaskownice czyste, jak pokazują badania

Ich stan nie jest najlepszy, a bawiące się tam dzieciaki mają się czego obawiać.
- Przy ul. Zygmunta Augusta i Władysława Jagiełły dzieciaki bawią się w tragicznych warunkach - mówi Ewa, mama 4 - letniej Mai. - W piaskownicy są szkła, druty, piachu jak na lekarstwo i te koty, które się tu załatwiają - dodaje.

Mieszkańcy Felina prosili niejednokrotnie administrację by zagrodzić piaskownice, zmienić piach, wyczyścić otoczenie.

Jak na razie bezskutecznie. Nie lepiej jest na LSM. - Przy ul. Jana Sawy w jednej z piaskownic załatwiają się zwierzęta, a w drugiej nie ma prawie piachu. Jest tylko glina - mówi Aneta Pełka.

Sanepid w tym roku na prośbę głównego inspektora sanitarnego przebadał kilka miejskich piaskownic. – Sprawdziliśmy kilka piaskownic otwartych i tych przy przedszkolach oraz z regionu - mówi Małgorzata Serafin, kierowniczka z Powiatowej Stacji Sanepidu. – Nie znaleźliśmy w piachu pałeczek salmonelli – dodaje.

Inspektorzy wybierali piaskownice do kontroli losowo.

– Większość piaskownic jest zagrodzonych przed psami, administracje spółdzielni regularnie wymieniają piach – tłumaczy Małgorzata Serafin. To ważne, bo brudny piach jest źródłem wielu niebezpiecznych chorób. – To głównie choroby salmonellopochodne, grzybice skóry i paznokci, glistnice, toksokaroza i toksoplazmoza – wymienia Renata Gawron, kierownik epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanepidu.

- Kilka przebadanych piaskownic i w tym przy przedszkolach to nic - mówi Anna Jamróz z Czubów. - Nie każde place są nowe, zagrodzone, nie każda administracja dba o nie - dodaje.

Inspektorzy kontrolują place zabaw w trzech turach. Pierwsza z nich rozpoczęła się w maju. Druga planowana jest na pierwszą połowę lipca. Trzecia zacznie się na początku sierpnia. - Będziemy również kontrolować te zgłoszone w interwencjach - usłyszeliśmy w Powiatowej Stacji Sanepidu. - Ale na pewno w pierwszej kolejności utrzymanie czystości w nich należy do administratorów bloków.