MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

(Nie)omylny jak lubelski sąd

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
Ponad 300 tys. zł – taką kwotą obciążył Sąd Rejonowy w Lublinie panią Danutę. Skromna rencistka została omylnie wzięta za pełnomocnika warszawskiej spółki. Efekt? Miesiąc pytań i nerwów.

– Przez miesiąc żyłam w stresie i niepewności, bo nie wiedziałam o co chodzi. Mój miesięczny dochód to zaledwie 550 zł – żali się kobieta. Na koniec usłyszała tylko: „pomyłki się zdarzają”.

Gehenna pani Danuty zaczęła się na początku lutego tego roku.

– Odebrałam pismo z Sądu Rejonowego w Lublinie o wpisie do księgi wieczystej (dział: hipoteka przymusowa) na sumę bagatela 305 tys. 565 zł 60 gr – opowiada rencistka. Chodziło o wierzytelność objętą tytułem wykonawczym wobec spółki jawnej z Warszawy. – Mnie nazwano pełnomocnikiem firmy. Byłam zdziwiona i przerażona zarazem, bo o istnieniu takiej spółki nie miałam zielonego pojęcia – opowiada pani Danuta.

Kobieta złożyła skargę do X Wydziału Ksiąg Wieczystych w Lublinie z prośbą o wyjaśnienie.

– Chciałam wiedzieć, skąd wzięto moje dane adresowe, jakim cudem zostałam pełnomocnikiem warszawskiej spółki i czego dotyczy hipoteka z tak zawrotną dla mnie kwotą – tłumaczy nasza Czytelniczka.

Pani Danuta przez miesiąc zadręczała się pytaniami.

– Z nerwów nie spałam. Kwota, którą mnie obciążono była horrendalna. Przy mojej skromnej rencie, 550 zł miesięcznie, poszłabym z torbami – dodaje.

Wyjaśnienie sprawy zajęło sądowi prawie miesiąc.

Na koniec pani Danuta dowiedziała się, że „pomyłki się zdarzają”, a przesłana na jej adres sądowa korespondencja „nie zagraża jej interesom, ani nie rodzi żadnych skutków prawnych”. – Faktycznie takie zdarzenie miało niedawno miejsce, ale to nie nasza wina. Zawiódł system elektroniczny. Niestety nie po raz pierwszy – twierdzi Halina Bis, przewodnicząca X Wydziału Ksiąg Wieczystych Sadu Rejonowego w Lublinie. – Nie wiem, jak do tego doszło. Być może nazwisko pani Danuty było w naszej bazie danych, albo rencistka z Lublina nazywała się tak samo, jak pełnomocnik tej warszawskiej spółki. Trudno powiedzieć. Na pewno należą się jej przeprosiny – kwituje.

Choć pani Danuta odetchnęła z ulgą, takie tłumaczenie jej nie satysfakcjonuje.

– Mam żal do sądu. Przez ten miesiąc przeżyłam gehennę – ubolewa rencistka. – Sądy to instytucje zaufania publicznego, powinny być wiarygodne i niezawodne. Okazało się, że rzeczywistość nie jest taka różowa. Tego typu pomyłki nie powinny mieć miejsca. To skandal - podsumowała.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: (Nie)omylny jak lubelski sąd - Lublin Nasze Miasto

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto