Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nałkowskich: Terror po sąsiedzku

Karolina Szubiela
Karolina Szubiela
Pijackie burdy, awantury, hałasy przez cały dzień i noc i wylatujące przez okno rzeczy – na takie życie skazał mieszkańców bloku przy Nałkowskich 125 ich sąsiad. Żyją w ciągłym strachu i nikt nie potrafi im pomóc.

W budynku przy Nałkowskich 125 żyło się ludziom spokojnie do czasu, kiedy wprowadził się tam nowy lokator – pan M. Zaczęło się niewinnie – od opijania nowego mieszkania. Ale „parapetówka” trwa już dwa lata i końca jej nie widać.

Hulaj dusza, piekła nie ma Radiowóz przed blokiem stał się stałym elementem krajobrazu tej okolicy.

Tylko od początku tego roku policjanci interweniowali tu 9 razy.
Ludzie wzywają pomoc, ilekroć lokator  urządza w domu libacje alkoholowe, które stawiają cały blok na równe nogi. - Pije, awanturuje się, sprowadza kolegów – opowiada mieszkanka Nałkowskich 125. – Potem pijani zwisają z poręczy przy schodach. Sąsiedzi mają już dość wybryków sąsiada i pijackich burd tym bardziej, że towarzystwo stale się powiększa i coraz swobodniej panoszy w bloku.
- Ściągają tu alkoholicy z całego osiedla – mówi jedna z lokatorek. – Zdarzało się, że ubrania i fragmenty drzwi harmonijkowych leciały przez okno. Jak można żyć w takich warunkach?

Udręczeni mieszkańcy szukali pomocy w różnych instytucjach. - Wzywamy policję, wysyłamy pisma do spółdzielni – opowiada właścicielka jednego z lokali w pechowym bloku. – Funckjonariusze przyjeżdżają do nas często. Ale na siedem pism, które wysłaliśmy do spółdzielni, otrzymaliśmy tylko jedną odpowiedź. - Interweniujemy po każdym wezwaniu – zapewnia dzielnicowy tego rejonu, Sławomir Drąg. – Wysłałem już cztery wnioski do prokuratury w sprawie ukarania pana M. za zakłócanie ciszy nocnej i brak meldunku osób przebywających w tym mieszkaniu. Policja nie jest jednak organem, który może usunąć kogoś z lokalu. To sprawa spółdzielni.

Mundurowi zapewniają jednak, że będą reagować na każdy sygnał od mieszkańców i karać „dręczycieli” mandatami.
A może MOPR? Sprawą zainteresował się osiedlowy oddział Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - To środowisko jest nam znane. Pomagaliśmy matce tego pana – opowiada Lidia Kornat, kierowniczka filii nr 5 MOPR. – Syn dręczył staruszkę psychicznie. Zabierał jej też rentę. Interweniowaliśmy wielokrotnie, we współpracy z policją. Informowaliśmy też prokuraturę, że w tym mieszkaniu dzieje się coś złego, są libacje alkoholowe i dzicy lokatorzy. Udało nam się jedynie doprowadzić do przeniesienia staruszki do Domu Pomocy Społecznej w Biłgoraju.

MOPR chciał pomóc mężczyźnie w wyjściu z nałogu. Ponieważ nie zdołali nakłonić go do leczenia otwartego, złożyli wniosek do sądu o leczenie w zakładzie zamkniętym. Bezskutecznie. - Mimo nakazu sądowego i interwencji policji nie udało się nam doprowadzić go na leczenie – tłumaczy Lidia Kornat. - Nasza rola się skończyła, bo ten człowiek nie korzysta z pomocy ośrodka. Furtka do wolności Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Nałkowskich, do której należy blok, ma dość kłopotów z osławionym lokatorem. - Wzywaliśmy sanepid, policję – podkreśla Jacek Maj, kierownik działu administracji. – 9 czerwca odbyła się sprawa spadkowa dotycząca lokalu, w którym mieszka pan M., a który jest właśnością jego matki. Ponieważ ta pani już zmarła, w przeciągu miesiąca jej syn stanie się właścicielem lokalu.
Uzgodniliśmy z nim, że wtedy przeniesie się do innego, który mu zaproponujemy. Zgodził się i myślę, że to będzie ostateczne rozwiązanie tej sprawy.

Tymczasem 24 czerwca w Sądzie Grodzkim odbędzie się rozprawa w sprawie uciążliwego sąsiedztwa i dzikich lokatorów przy Nałkowskich 125. Mieszkańcy bloku wystąpią w roli świadków. Liczą, że w końcu pozbędą się sąsiada-zakały: - Żądamy likwidacji pijackiej meliny! Chcemy normalnie żyć! – mówią. - Będziemy pukać do wszystkich drzwi, aż doczekamy się sprawiedliwości i spokoju.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto