Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naklejki z adresami na workach na śmieci. Po co?

Redakcja
- Proszę zainteresować się kodami kreskowymi, które firma wywożąca śmieci przysłała nam w celu każdorazowego naklejania ich na worki z naszymi śmieciami – napisała do mnie Czytelniczka.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

- Nie mam nic przeciwko kontrolowaniu przez taką firmę zawartości moich śmieci z punktu prawidłowości segregowania ich. Ale mam poważne wątpliwości czy do tego celu nie wystarczy widniejący na naklejce kod kreskowy. Dlaczego dodatkowo jest tam umieszczony dokładny adres pocztowy mojej posesji? Przecież jest to jawne naruszenie Ustawy o ochronie danych osobowych – napisała dalej Czytelniczka.

- Po co komu mój napisany jasno i wyraźnie adres, jeśli jest kod kreskowy? Przecież czytnik takich kodów potrafi odczytać te dane, a inne są temu urządzeniu niepotrzebne!

Zaś wyraźnie widniejący na naklejce adres mojej posesji może przecież posłużyć osobie nieuprawnionej do odczytywania danych, mającej dostęp do moich śmieci, a nieuprawnionej do używania czytnika, do trafienia na posesję, która takie śmieci wyprodukowała, czyli do mojego domu. Wyrzucam różne papiery, fragmenty dokumentów, najróżniejsze rzeczy, które mogą dla włamywacza, złodzieja stać się wskazówką do wejścia na moją prywatną posesję. Czy powinnam dodatkowo kupić niszczarkę do dokumentów i przepuszczać przez nią każdy papierek przed wrzuceniem go do kosza na śmieci? Ktoś tu chyba jest zbyt nadgorliwy. Tylko kto? A może jest to zaplanowana inwigilacja? Tylko przez kogo i po co? Proszę to spróbować wyjaśnić – dodała Czytelniczka.

Aby wyjaśnić sprawę, spróbowałem skontaktować się z Kom-Eko S.A., jedną z dwóch firm wywożących śmieci z naszych posesji.

Trwająca od 18-27 września próba nawiązania kontaktu telefonicznego z Kom-Eko nie przyniosła żadnego rezultatu.

Wszystkie widniejące na stronie internetowej firmy numery albo milczały, albo były zajęte, umożliwiały jedynie wysłuchanie automatycznego komunikatu, albo nikt – po prostu - nie odbierał połączenia, zaś za sekundę numer dany był znów zajęty...

W słuchawce też słychać było słowa: „Linia przeciążona”. Wreszcie w ostatni dzień prób, 27 września, udało się połączyć z pracownikiem, ale niestety – nie Biura Obsługi Klienta. Uprzejmy pracownik pofatygował się nawet z słuchawką do sekretariatu zarządu firmy i mogłem zamienić dwa słowa z osobą tam urzędującą.

Niestety, nie wiadomo z kim, gdyż głos w słuchawce odmówił podania nazwiska. Poproszono mnie natomiast o przesłanie zapytania prasowego. Otrzymanie tej korespondencji potwierdzono wprawdzie, ale w podpisie pojawiło się jedynie mało konkretne sformułowanie: „Pozdrawiam / Best regards Kom-Eko S.A.”

Gdy po dwóch tygodniach maksymalnego, przewidzianego prawem prasowym, oczekiwania od Kom-Eko na odpowiedź na nieskomplikowane pytanie, dotyczące wprowadzenia adresów pocztowych prywatnych posesji na etykiety z kodami kreskowymi, przyklejane na worki na śmieci, zasadności takiego postępowania, dostępności do śmieci osób trzecich itp., znów spróbowałem skontaktować się z firmą z ul. Wojennej 3, ale mogłem jedynie zostawić informację na sekretarce automatycznej.

Telefony, jak dotychczas, nadal były bowiem niedostępne, ale poprzedni uprzejmy pracownik znów obiecał przekazać ponowną prośbę o odpowiedź do sekretariatu.

Nazajutrz, 10 października, e-mailowo otrzymałem następującą nieoczekiwaną odpowiedź: „Przepraszamy za wydłużony czas odpowiedzi, który spowodowany jest bieżącą działalnością spółki. W ciągu kolejnych dwóch tygodni Zarząd ustosunkuje się do Pana pytań”. A w podpisie, jak dotychczas, anonimowe: „Pozdrawiam / Best regards Kom-Eko S.A.”.

Nie jest to dobra tradycja, aby trzeba było czekać aż cztery tygodnie na udzielenie odpowiedzi na zapytanie prasowe i aby pytana firma samowolnie, a więc wbrew funkcjonującemu prawu prasowemu, wydłużała według własnego upodobania ten okres z 14 dni do wielu więcej. Niedobrą tradycją staje się także nieuzasadniona anonimowość rozmówcy.

Firma powinna pamiętać bowiem, że brak udzielenia odpowiedzi – to również odpowiedź!

Czy więc zapytanie skierowane do Kom-Eko potraktowane zostało jako kłopotliwe bądź trudne? Nie wyglądało bowiem na takie...

Identyczne zapytanie przesłane zostało 15 października do drugiej lubelskiej firmy wywożącej odpady komunalne oraz do przedstawiciela Ratusza.

Na wszystkie odpowiedzi czekam. A problem dokładnych adresów posesji na naklejkach z kodami kreskowymi na workach na śmieci nie jest nadal ani rozwiązany, ani wyjaśniony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto