Najlepsza snajperka Górnika i Ekstraligi założyła własną markę odzieżową

Ktoś zamówił już prezent świąteczny z Twojej kolekcji?

Jak na razie sprzedajemy tylko przedpremierowo skarpetki, ale mamy już projekty koszulek, które, razem z przyjaciółką, z którą założyłyśmy firmę, chcemy, by w sprzedaży pojawiły się w styczniu, maksymalnie w lutym. Kilkadziesiąt zamówień rzeczywiście zostało już złożonych i wciąż odzywa się do nas coraz więcej zainteresowanych osób, z czego bardzo się cieszę.

Skąd w ogóle wziął się pomysł na własną markę?

Od kilku lat marzyłam o swoim sklepie internetowym z ubraniami, ale nie tylko. Początkowo się tym bawiłam i tworzyłam projekty dla siebie i przyjaciół. Pojawił się jednak pomysł, by przełożyć to na coś poważniejszego. A fakt, że moja przyjaciółka także chciała otworzyć coś swojego, sprawił, że przeszłyśmy do działania. Myślę, że to fajny plan na przyszłość. Wiadomo, że początki zawsze są trudne, ale jak się wszystko dobrze poprowadzi i będzie się konsekwentnym, to później to zaowocuje. Będąc w domu, dużo projektowałyśmy i pierwotnie pojawił się koncept z samym logo “EK8”, potem dodałyśmy do tego jeszcze “Sports Army”, a dalej jakoś już poszło.

Co będzie można docelowo kupić w twoim sklepie?

Chcemy zacząć od koszulek i kurtek. T-shirt, który wejdzie do sprzedaży jako pierwszy, będzie w stałej ofercie. Mogę zdradzić, że będzie to koszulka z moim numerem, 8 lub 11 (z “8” Ewelina Kamczyk występuje w Górniku Łęczna, a z “11” w reprezentacji Polski - red.). Reszta asortymentu będzie zmieniana, odświeżana, ale nie wykluczamy, że będzie powracać do sklepu. Pracujemy też nad projektami spodni, spodenek, bluz, akcesoriów, plecaków i przede wszystkim czapek, bo to właśnie one są moim znakiem rozpoznawczym.

Jesteś pierwszą polską piłkarką, która staruje z marką sygnowaną własnym nazwiskiem. Na świecie taki trend jest bardzo popularny zarówno wśród zawodników, jak i zawodniczek. Jest ktoś, na kim się wzorujesz?

Na pewno czerpię z różnych osób. Oglądam też dużo youtuberów, bo to taka moja druga “zajawka”. Wielu z nich zaczynało właśnie od własnych kolekcji, sklepów. Podpatruję, co stworzyli, ale chcę zrobić coś innego, nowego, coś, czego nie będzie miał nikt inny. Ludzie coraz częściej szukają ubrań, które różnią się od tych z sieciówek. Mam nadzieję, że moje przełożone na projekty pomysły się spodobają.