Nagrody trafiły do detektywów

Minął miesiąc odkąd pierwsi tropiciele skarbów wyruszyli na poszukiwania nie tylko kółeczek, ale i przygód. Przez te trzydzieści dni dzwoniliście do nas, pisaliście na gadu-gadu i wymienialiście się wskazówkami z innymi detektywami. Wszystko po to, żeby odnaleźć siedem kółeczek Mojego Miasta Lublin.

A sponsorzy zadbaliby skarby były atrakcyjne. Zwycięzcy zabrali do domu oprogramowanie Office i kamerę internetową, MP3 ze słuchawkami, dvd, sprzęty AGD czy kupony do wykorzystania w sklepie jak i w restauracjach.

Czy rola detektywa była trudna? – Najwięcej kłopotów sprawiło mi zdobycie kółeczka ukrytego w sklepie Puma/Diesel – opowiada Edyta Radomska, zdobywczyni I miejsca. – Ale spojrzałyśmy z koleżankami na sponsorów i okazało się, że może chodzić o sklep w galerii E. Leclerc. Postanowiłyśmy zaryzykować. Poszłyśmy tam i udało się.

Niektórzy detektywi działali na własną ręką, inni postanowili spróbować swoich sił wspólnie ze znajomymi a nawet z sąsiadami!

Wojciech Goniewicz, zdobywca IV miejsca szukał kółek sam. - Największy problem miałem ze znalezieniem kółka ukrytego pod hasłem „francuskie ciastko z kremem”. Na początku myślałem, że chodzi o jakąś restaurację. Pojechałem na stację benzynową, gdzie był bar bistro, ale pracownicy nie wiedzieli nic o konkursie – relacjonuje pan Wojtek. - Przeszukałem całą ulicę Turystyczną w poszukiwaniu barów, jednak nic nie znalazłem. Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że chodzi o sklep E. Leclerc. Nie ukrywam, że miałem trochę wolnego czasu, ale atrakcyjne nagrody też zrobiły swoje. Szukanie kółek skojarzyło się mi się z amerykańskim programem „The Amazing Grace”. Tam poszukiwacze jeździli po całym świecie, żeby znaleźć osoby, które naprowadzą ich na skarb.

Nasz konkurs od początku cieszył się dużym zainteresowaniem. Dlatego zapraszamy do udziału w kolejnych zabawach MM.