Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myśliwi nie będą strzelać do dzików w mieście. Próby łapania zwierząt przynoszą mizerne rezultaty

Redakcja
Piotr Krzyżanowski/Archiwum
Dziki niszczą pola i łąki wzdłuż ścieżki rowerowej między ul. Żeglarską a wiaduktem kolejowym – alarmuje radny Tomasz Pitucha. I pyta co miasto robi żeby przepłoszyć je z Lublina. Miasto odpowiada, że w pułapki wpadło w tym roku trzy dziki. A na redukcyjny odstrzał zwierząt nie godzą się myśliwi.

- Mieszkańcy ul. Parczewskiej zgłaszają, że zarówno dorośli, jak też dzieci zmuszeni są uciekać przed stadami dzików buszujących po ich ulicy – pisze w interpelacji do prezydenta Lublina Tomasz Pitucha radny PiS. Pyta co miasto robi żeby przepłoszyć dziki z Lublina.

Właśnie otrzymał odpowiedź. Ratusz przyznaje, że wydział bezpieczeństwa wydały decyzje – jeszcze w ub. roku – o odłowieniu redukcyjnym do 60 dzików. W tym roku dzięki specjalnym pułapkom (odłowniom) udało się złapać trzy osobniki.

Miasto próbowało przekonać Polski Związek Łowiecki do przeprowadzenia redukcyjnego odstrzału dzików na terenie Lublina. - Otrzymaliśmy negatywne stanowisko – mówi Artur Szymczyk z-c prezydenta Lublina.

Myśliwi wskazali na dwa powody. Pierwszy to wątpliwości czy w miastach taki odstrzał jest dopuszczony przepisami. Drugi argument dotyczył bezpieczeństwa mieszkańców: chodziło o obawę postrzału np. rykoszetującym pociskiem.

Na walkę z dzikami ratusz wydał w tym roku ok. 18 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto