– Ostatnio, gdy poprosiłam o ulgowy, kierowca odparł, że na przystanku był kiosk i na dodatek otwarty. Wszystko się zgadza, tylko ja dobiegałam do "9" i nie zdążyłam kupić biletu. Wyjaśniłam to kierowcy i po kilku nieprzyjemnych grymasach, z łachą dostałam swój bilet – opowiada Magda, lubelska studentka pedagogiki.
– Niby nic wielkiego, ale humor już miałam podpsuty, bo niby czego mam wysłuchiwać frustracji kierowcy. Przecież w jego gestii leży sprzedaż biletu, a często jest z tego wielka afera. Nieraz takiej byłam świadkiem – dodaje.
Weronika Opasiak, rzecznik prasowy lubelskiego MPK, potwierdza, że kierowca ma obowiązek sprzedawania biletów.
- Możemy ich nabyć tyle, ile w danej chwili potrzebujemy. – Proszę jednak pamiętać, że kierujący pojazdem prowadzi sprzedaż dodatkową, dlatego może się zdarzyć, że nie będzie miał wydać reszty. I nie ma tu jego żadnej złej woli – mówi Weronika Opasiak.
Faktycznie w regulaminie jest zapisane, że wskazane jest uiszczanie opłaty za bilet kwotą odliczoną.
Podobna informacja widnieje na naklejkach przy kabinie kierowcy. Czyli, jeśli prowadzący autobus nie ma wydać reszty np. ze 100 zł i w związku z tym nie kupimy biletu, to nas to nie usprawiedliwia. Dla kontrolera nie będzie to wystarczające wytłumaczenie.
Jak się okazuje, ten ostatni nie ukarze nas mandatem, jeśli nie nabędziemy w autobusie biletu nie ze swej winy. Co to znaczy?
– Zdarzyło mi się tak, że kiosk był zamknięty, a kierowca nie sprzedał mi biletu, bo jak twierdził nie miał. Wysiadłam więc z autobusu, bo jak na gapę miałam jechać? – zastanawia się pani Jadwiga, mieszkanka naszego miasta. Tymczasem, okazuje się, że nasza rozmówczyni wcale nie musiała opuszczać autobusu.
W tym wypadku mogła legalnie jechać bez biletu.
– Każdy kierowca powinien zadbać o to, by mieć odpowiednią ilość biletów. Jeśli jednak zdarzy się tak, że mu ich zabraknie i ktoś zostanie złapany przez kontrolera, to ten nie wystawi kary, jeśli kierowca potwierdzi, że faktycznie ta osoba zgłaszała zamiar nabycia biletu – tłumaczy Weronika Opasiak. – Ilość sprzedanych biletów każdego dnia jest różna, dlatego trudno zawsze mieć zapas. Faktycznie są sytuacje, że nie ma się czego sprzedać, ja w takich wypadkach jazdę lub jej przerwanie, pozostawiam do wyboru pasażerowi – mówi pan Tadeusz, jeden z kierowców MPK. – Ludzie czasem wysiadają, czasem jadą na następny przystanek – dodaje.
Tymczasem tego typu sytuacje wywołują niezadowolenie wśród pasażerów, którzy psioczą na kierowców.
– Skargi na prowadzących pojazdy do nas wpływają. Każda rozpatrywana jest indywidualnie. Bywa, że kierowca zostaje tylko upomniany, ale zdarza się też i tak, że zostaje ukarany np. zabierana jest mu premia motywacyjna. Są też sytuacje, że zarzuty pasażera nie znajdują potwierdzenia – mówi Weronika Opasiak.
Należy pamiętać, że żeby zgłosić skargę, trzeba spisać numer boczny pojazdu, pamiętać datę, godzinę i miejsce zdarzenia.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?