Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motor może stracić licencję na grę w Unibet Pierwszej Lidze

Redakcja
Jak poinformował czwartkowy "Przegląd Sportowy", Motor Lublin, GKS Katowice i ŁKS Łódź z powodu długów mogą stracić licencję na grę w Unibet Pierwszej Lidze.

Oznaczałoby to, że wszystkie drużyny jeszcze w styczniu bądź w lutym zostałyby zdegradowane z tej klasy rozgrywkowej, a sezon 2010/11 musiałyby rozpocząć od występów w trzeciej lidze! Co prawda jest nadzieja, że Motor będzie mógł przystąpić do wiosennych rewanżów, ale wszystko zależy od działań nowego zarządu.
Dramatyczna sytuacja panuje we wszystkich miastach, chociaż w Łodzi i Lublinie kluby mogą w niedługim czasie przekształcić się w spółki akcyjne. Środki na nie mają przeznaczyć władze miejskie (w Lublinie 500 tysięcy złotych). Bliżej do powstania spółki jest w Łodzi. Sęk w tym, że do ŁKS-u i Motoru zgłaszają się wierzyciele, m.in. byli piłkarze, i domagają się spłat zaległych zobowiązań finansowych. ŁKS ma jednak jeszcze więcej problemów, ponieważ wierzycielami są także byli trenerzy oraz m.in. Akademia Piłkarska ŁKS SSA. Tyle tylko, że tam jest iskierka nadziei, ponieważ długi ma spłacić nowy właściciel klubu.

Natomiast w Motorze? Wątpliwe, żeby teraz do klubu wszedł potężny inwestor. GKS także liczy na powstanie spółki, ale sprawę utrudnia fakt, że firma CentroPromSport nie jest zainteresowana objęciem większościowego pakietu udziałów.

Według "PS", działacze Motoru i GKS dostali warunkową licencję, z zastrzeżeniem, że na bieżąco będą regulować wszelkie należności. Tak nie jest, chociaż włodarze tych klubów starają się jak mogą, żeby stosować się do wymogów postawionych przez Komisję Licencyjną. Sytuację Motoru pogarszał fakt, że od 22 grudnia nie miał on zarządu, a więc osobowości prawnej. Na szczęście, w poniedziałek takowy powstał, ale przed nim wiele ciężkiej pracy. Problemów jest mnóstwo, a czas nagli.

Teraz działacze mają pole do popisu i mogą udowodnić, że w zarządzie nie znaleźli się przypadkowo. Ratunkiem ma być wdrażanie programu naprawczego, powstanie spółki i współpraca z jednym z klubów ekstraklasy, najprawdopodobniej Koroną Kielce. Tylko czy to wszystko zostanie zrealizowane?

Co mają zrobić działacze Motoru, żeby jednak piłkarze mogli przystąpić do wiosennych rewanżów? - Motor nie ma warunkowej licencji, lecz dozór - mówi Jan Popiołek, szef Komisji Licencyjnej ds. I ligi. - Motor musi realizować zobowiązania wobec PZPN i swoich wierzycieli. Już wcześniej spotkaliśmy się z przedstawicielem Motoru, a kolejne spotkanie mamy na początku lutego. Działacz Motoru przedstawi nam obecną sytuację i wtedy podejmiemy decyzję, co dalej. Alternatywy są dwie. Pierwsza, komisja uznaje, że Motor nie ma szans na zrealizowanie swoich zobowiązań i występujemy do Wydziału Dyscypliny PZPN o pozbawienie go gry w pierwszej lidze. Druga, Motor gra dalej, ale cały czas go monitorujemy - dodaje Popiołek.

W czwartek telefon byłego prezesa Motoru Grzegorza Szkutnika milczał. Nie udało nam się dowiedzieć, jak działacze chcą rozwiązać ten problem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że z działania w zarządzie zrezygnował Zygmunt Kalinowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto