Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin powalczy o awans. Tylko trzy punkty przewagi nad Stalą Rzeszów

Marcin Puka
Lublinianka rywalizuje z Motorem w jednej lidze, ale w drodze wyjątku może mu pomóc
Lublinianka rywalizuje z Motorem w jednej lidze, ale w drodze wyjątku może mu pomóc Fot. jakub hereta
W środę (godz. 19), żółto-biało-niebiescy podejmą pewną już utrzymania Polonię Przemyśl. W przypadku wygranej Motoru i ewentualnego zwycięstwa Lublinianki nad Stalą w Rzeszowie, gospodarze będą już pewni pierwszej lokaty. Zapewni im prawo gry w barażach o drugą ligę z mistrzem trzeciej ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej, którym została w weekend Olimpia Elbląg.

- Czy się stresuję? Nie. Prezes nie gra, lecz zawodnicy. Ja zrobiłem wszystko, co w swojej mocy, żeby zespół miał jak najlepsze warunki do ewentualnego awansu. Na razie pracujemy zgodnie z naszym planem. Reszta jest w nogach piłkarzy - wyjawia Waldemar Leszcz, sternik lubelskiego trzecioligowca.

Czy w przypadku braku awansu prezes Leszcz poda się do dymisji, tak jak mówił przed rozpoczęciem bieżącego sezonu? - Na razie skupiamy się na realizacji celu - odpowiada sternik klubu.

Kibice narzekają na grę swoich pupili, ale w przypadku promocji do wyższej klasy rozgrywkowej, nikt nie będzie pamiętał o stylu.

- Nie zgodzę się, że gramy źle. W każdym spotkaniu mamy kilka wyśmienitych okazji do strzelenia goli. Wiadomo, że popełniamy też błędy, ale kto ich nie robi? W Radzyniu Podlaskim przegrywaliśmy 0:2, ale mimo to odrobiliśmy straty. Nie jesteśmy Barceloną, ale mamy swój styl gry. Poza tym, pamiętajmy, że wiosną nie przegraliśmy. Zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli z największą ilością zdobytych bramek i najmniejszą ilością straconych - dodaje Leszcz.

Faktem jest, że w poprzednich sezonach ekipy z Podkarpacia dziwnym trafem traciły punkty z zespołami walczącymi o wyższą ligę. Natomiast na Lubelszczyźnie wszyscy „spinają się” szczególnie na Motor. Czemu tak jest?

- Nie wiem, czy faktycznie tak jest, ale my jesteśmy Motor, czyli marka i każdy będzie się na nas „spinał”. Nikt się przed nami nie położy i nie odda za darmo punktów. Zresztą to nas nie interesuje. Awans chcemy wywalczyć tylko i wyłącznie w sportowej rywalizacji. I stać nas na to. Duże znaczenie odegra podłoże psychiczne, ale wydaje mi się, że chłopaki poradzą sobie z tym aspektem. Chociaż tym razem liczymy, że Lublinianka się „przełamie” i urwie punkty rzeszowianom - mówi prezes żółto-biało-niebieskich.

Czy Lublinianka, która ma już tylko matematyczne szanse na pozostanie w gronie trzecioligowców, wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności w stolicy Podkarpacia?

- Czeka nas ciężkie starcie z wiceliderem, w dodatku na jego terenie. Niestety będziemy osłabieni ponieważ za żółte kartki pauzują Jakub Kaganek i Mateusz Majewski. Ale dopóki piłka w grze, nie składamy broni. Jeżeli pomożemy Motorowi to ok, ale my patrzymy na siebie. Chcemy zakończyć rozgrywki z podniesionym czołem. Wiedzieliśmy, że wiosna będzie trudniejsza od jesieni. Nie graliśmy źle, ale kontuzje i brak skuteczności sprawiły, że jesteśmy tam, gdzie jesteśmy - stwierdza Marek Sadowski, trener Lublinianki.

Kibicowskie święto

Wiadomo, że w środę na Arenie Lublin padnie rekord frekwencji. Przynajmniej na sektorze... gości. Do Koziego Grodu wybiera się aż 900 kibiców, ale nie tylko Polonii Przemyśl, lecz także zaprzyjaźnionych z tym klubem, fanatyków Wisły Kraków i Stali Stalowa Wola. - To prawda. Mamy zgłoszoną listę, na której znajduje się taka ilość kibiców. Jesteśmy odpowiednio przygotowani i zmobilizowani, po odprawie na Wydziale Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Lublinie. Na stadionie pojawi się większa liczba ochrony. Mam nadzieję, że spotkanie będzie odbywało się w sportowej atmosferze i przy głośnym, ale kulturalnym dopingu kibiców - mówi Waldemar Leszcz, prezes Motoru. Fani żółto-biało-niebieskich także ogłosili szczególną mobilizację na środowe spotkanie, a działacze przygotowali dla nich niespodziankę. Kibice, którzy do tej pory nigdy nie byli na spotkaniu żółto-biało-niebieskich rozgrywanym na Arenie Lublin, będą mogli zakupić wejściówkę na jedno z najbliższych spotkań ligowych jedynie za symboliczną złotówkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto