MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Motor gra o sześć punktów

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
W sobotę o godz. 14 piłkarze pierwszoligowego Motoru Lublin zmierzą się z GKP Gorzów Wielkopolski. Mecz z przedostatnim w ligowej stawce beniaminkiem śmiało można określić mianem spotkania o sześć punktów.

W najbliższy weekend piłkarze pierwszej ligi zakończą rundę jesienną. Nie oznacza to jednak, że w tym roku nie zobaczymy ich już na ligowych boiskach, bo jesienią awansem zostaną rozegrane dwie kolejki wiosenne. Lublinian czekają więc jeszcze spotkania z Górnikiem Łęczna u siebie i z Widzewem Łódź na wyjeździe.

Na razie jednak w Lublinie myślą tylko o najbliższym spotkaniu. Mecz z GKP będzie trzecim z rzędu starciem lublinian z drużyną, która przed sezonem wywalczyła awans z niższej klasy rozgrywkowej. Poprzednie spotkania z Flotą Świnoujście i Dolcanem Ząbki kończyły się remisami. – Jesteśmy serialowym zespołem. Mieliśmy serię dwóch zwycięstw na wyjazdach, potem przyszły dwie porażki, a teraz dwa kolejne remisy. Musimy się zmobilizować i przerwać tę passę – mówi trener Motoru Ryszard Kuźma.

Wątpliwości nie pozostawia kapitan Motoru Marcin Popławski. – Musimy wygrać, bo jak nie wygramy, to będzie ciężko. Jest to konieczne, jeśli chcemy coś ugrać w lidze. Zwycięstwo pozwoli nam opuścić strefę spadkową – twierdzi popularny „Papaj”.

Kapitan lubelskiej drużyny w środę wznowił treningi z drużyną, a od początku tygodnia ćwiczył indywidualnie. Z Dolcanem nie zagrał z powodu urazu kolana, teraz jednak liczy na występ w wyjściowym składzie. – W tym roku zostały nam już tylko trzy mecze, chciałbym grać jak najwięcej – deklaruje. Do gry powinien też być gotowy Jarosław Pacholarz. Gorzej sytuacja wygląda z Arturem Bożykiem, który nie trenował przez cały ubiegły tydzień. Na drobne urazy narzekali też Łukasz Misztal i Kamil Oziemczuk.

Lublinianie na zwycięstwo czekają od czterech kolejek (remisy z beniaminkami poprzedziły porażki z Koroną Kielce i Zagłębie Lubin). Gorszą passę mają piłkarze z Gorzowa, którzy przegrali cztery ostatnie spotkania tracąc w nich dwanaście goli.

Obie drużyny potrzebują punktów jak wody. Lubelscy piłkarze wierzą, że ich dodatkowym atutem będzie publiczność, która spełni rolę dwunastego zawodnika. – Pamiętam mecze w trzeciej lidze, kiedy na stadion przychodziło po 3-4 tysiące ludzi – mówi pomocnik Motoru Karol Drej. – Zachęcam wszystkich kibiców do przyjścia w sobotę na stadion i dopingowania nas. Kiedy dużo gardeł krzyczy, to gra się zupełnie inaczej, w człowieku wyzwalają się dodatkowe siły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto