Morderstwo w gminie Niemce: W szambie znaleniono zwłoki 39-latka (WIDEO)

Robert S. zaginął 4 sierpnia. Po przyjęciu u swojego brata 39-latek nie wrócił już do domu. - Po dwóch dniach nieobecności jego konkubina złożyła w Komisariacie Policji w Niemcach szczegółową informację o zaginięciu partnera - mówi mł. insp. Janusz Wójtowicz z lubelskiej policji. Informacja była na tyle szczegółowa, że dzięki niej udało się wykryć makabryczną prawdę o morderstwie w gminie Niemce. Wcześniej policjanci i mieszkańcy prowadzili poszukiwania w okolicach miejsca, gdzie 39-latek był ostatnio widziany.

W czwartek dwóch policjantów z komisariatu w Niemcach ponownie rozpytali jednego z mieszkańców na okoliczność zaginięcia 39-latka. Przyznał, że faktycznie był u niego 4 sierpnia, ale wieczorem wyszedł i od tej pory nie miał z nim kontaktu. Policjanci przy betonowym kręgu szamba zauważyli ślady, które mogły być śladami krwi. W niedalekiej odległości leżały klapki, których opis nie dawał wątpliwości policjantom, że pochodzą od zaginionego. Specjalnie wyszkolony pies do wyszukiwania zwłok zaznaczył, że w szambie mogą znajdować się zwłoki. Wydobyte ciało posiadało rany postrzałowe.

- Policjanci zatrzymali 48-letniego Andrzeja J. i jego 30-letnią konkubinę - mówi insp. Wójtowicz. - Oboje byli w stanie nietrzeźwym. Trafili do policyjnego aresztu. W piątek wykonano z nimi pierwsze czynności procesowe.

Śledczy ustalili, że do morderstwa w gminie Niemce doszło w ostatnią niedzielę. Policjanci znaleźli broń palną, z której prawdopodobnie zaginiony został postrzelony. 48-latek będzie odpowiadał za postrzelenie Roberta S., a następnie wrzucenie go do szamba. Wszystkie okoliczności wskazują na to, że zgon nastąpił na skutek zadławienia. 30-latka, która przebywała razem z podejrzanym o zabójstwo będzie odpowiadać za udzielanie mu pomocy, a także za zacieranie śladów. Grozi jej kara pozbawienia wolności do lat 5.

Za zabójstwo grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. W sobotę para podejrzanych o dokonanie morderstwa w gminie Niemce zostanie doprowadzona do prokuratury, a następnie sądu.

**Kurier Lubelski na

i Google+**