MM-ka pomogła w odnalezieniu zaginionego psa

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
Pies ma na imię Beryl. Skatowany do nieprzytomności przez nieznanego oprawcę, trafił do schroniska. Jego właściciel, Rafał Jeżowski, rozpoznał psiaka na zdjęciu w naszej gazecie.

Dlatego Beryl szczęśliwie powrócił do swojego prawdziwego domu.

- Jest zdrowy, zadowolony i spokojny. Opuchlizna już zupełnie zeszła – cieszy się pan Rafał. – Pies uciekł mi spod sklepu. Przywiązałem go do bramki, idąc po zakupy. Kiedy wróciłem, psa już nie było. Uciekł razem ze smyczą – opowiada.

Przypomnijmy.

17 lutego pracownicy lubelskiego schroniska otrzymali telefon. Przypadkowy przechodzeń zgłosił, że w pobliżu ogródków działkowych przy ulicy Azaliowej, leży pobity do nieprzytomności pies. Opok czworonoga znaleziono zakrwawiony, drewniany kij. – Był wycieńczony, widać było, jak by ktoś go pobił – relacjonuje mężczyzna, który zaalarmował w tej sprawie schronisko. – Był mokry i zziębnięty.

Pracownicy schroniska przez trzy godziny nie mogli powstrzymać krwawienia.

– Zwierzę było całe opuchnięte, nie wiedzieliśmy, czy będzie widział na jedno oko – mówi Agnieszka Włodarczyk-Mazurek ze schroniska dla zwierząt przy ulicy Metalurgicznej 5. Tydzień temu Rafał Jeżowski robił zakupy w jednym ze sklepów na Kalinie. – Zacząłem przeglądać MMkę. Nagle zobaczyłem zdjęcie swojego psa. Przeczytałem, że trafił do schroniska. Dlatego od razu tam pojechaliśmy – mówi. – Najbardziej ucieszyły się moje dzieci. Płakały za Berylem.

Psiak od razu poznał właścicieli.

– Bardzo ucieszył się na nasz widok. Lekarze powiedzieli, że dostał już wszelkie możliwe leki, jest w dobrym stanie i nie wymaga dalszego leczenia – mówi właściciel. – Mamy nadzieję, że nigdy więcej nie ucieknie. Będziemy na niego uważać.

Do tej pory nie wiadomo, co stało się Berylowi.

Wszystko wskazuje, że został brutalnie pobity. – Pies wydaje się zdrowy, ale najbliższy czas pokaże. Na pewno przeżył ogromny szok. To, czy tak ciężkie pobicie zostawi ślady w psychice zwierzęcia, zależy od indywidualnych cech każdego czworonoga – uważa Bożena Kiedrowska, lekarka weterynarii i kierowniczka lubelskiego schroniska.

iPolitycznie - Jeśli KE nas nie posłucha, będziemy żądać rekompensat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie